sobota, 28 lutego 2015

Black & White, czyli Imieninowa kosmetyczka dla Mamy


Ulubionym zestawem mojej Mamy jest biały i czarny, czyli najjaśniejsza i najciemniejsza ze wszystkich barw. Mówi się, że czarny to brak koloru, ale biały – mieszanka podstawowych trzech – kolorem raczej jest.

1-IMG_8892r

Tak czy inaczej popełniłam tę kosmetyczkę, ponieważ w poniedziałek Mama ma imieniny. Piękna Helena po prostu 🙂 . Mam cichą nadzieję, że prezent się spodoba.


1-IMG_8897r 1-IMG_8900r 1-IMG_8856r


Kosmetyczka powstała przy użyciu eksploatowanej przeze mnie ostatnimi czasy linijki Dresden Plate, z materiałów już wykorzystanych do innych prac. Kształt kosmetyczki niejako wymusił ponowne jej użycie. (Powinnam zacząć eksperymentować z innymi szablonami, które nabyłam już chwilę temu, ale ciągle wracam do właśnie tego… Najważniejsze, że na te nowe linijki mam pomysły, ich czas w końcu nadejdzie!)

Żeby nie było smutno, wyszyłam kwiatek w kolorze rumieńców Damy z parasolem i w kapeluszu, tudzież przepikowałam w tymże kolorze kilka szwów 🙂 . Akurat miałam taką mulinę i nici! Trochę mnie wkurzają te przyspawane kółeczka, nijak się ich pozbyć, a bigla bez w pożądanym rozmiarze nie uświadczysz.


komentarze (10)

  1. warmianeczka

    Caceńko na bogato. Przeszyweczki, pikowaneczki, sukieneczki, kwiateczki ( i wcale mnie nie zdziwiło, że akurat miałaś mulinę w kolorze rumieńca pańci):). Kółeczkami się nie martw, są diamenciki, doczepi się łańcuszek i będzie piękna pani Helena wieczorową porą:) No, kosmetyczka-torebeczka, krótko mówiąc, kapitalna,.

    Odpowiedz
    1. MałgosiaMałgosia Autor wpisu

      Oj tak, zdobiłam tę pracę bardzo! A co do muliny – nie mam jej za wiele i rzeczywiście kolorek wyjątkowo podpasował :)!!!

      Odpowiedz
    1. MałgosiaMałgosia Autor wpisu

      Dama z parasolką rzeczywiście fajna, podobnie jak wszystkie tkaniny z serii The Gasthiels.

      Odpowiedz
    1. MałgosiaMałgosia Autor wpisu

      Mama wykrzyknęła: “Ale śliczna”, mam dwóch świadków :), trafiłam w Jej gust.
      A na dokładkę nie wierzyła, że to mój uszytek… Raczej nie zdarza się, że mi nie wierzy!

      Odpowiedz
  2. warmianeczka

    Tak to z mamami jest:). Te z naszego pokolenia nie podskakiwały z radości, że wyszedł nam w miarę równo szlaczek, tylko motywowały, ze każdy następny powinien być lepszy:). W Twoje cudności rękodzielnicze, sorki twórcze:) uwierzy , uwierzy – trzeba pokazać bloga. Spontaniczna reakcja mamy warta wszystkie pieniądze świata:). Bo te zdolności to w dużej mierze …. genów nie oszukasz:)

    Odpowiedz

Skomentuj Jola Trzebiatowska Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *