Wednesday, 16 November 2016

Idzie zima…


z-DSC_7381


Tak właśnie widzę grudzień. Nie zimę, ale właśnie grudzień i te dni, które zostały nam do Świąt. Do kalendarzowej zimy jeszcze sporo czasu, jednak mam wrażenie, że to ona, nie jesień rządzi światem. Jesień w tym roku tak jakoś… przemknęła, jej kolory przegnał wiatr.

Zima osacza, zamyka w nieustającym mroku… Ale nie jest to ponure i przykre, chroni nas przecież ciepło domu. Czernie i granaty nieba, pojawiająca się tęsknota za bielą ziemi, skrzącym śniegiem… I mocna czerwień – zwiastun zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia a także… źródło obfitości dla ptaków.

Gdybym miała szyć na przykład styczeń, użyłabym całkiem innych barw.


z-DSC_7380

Bardzo lubię gile, kiedyś częściej bywały moimi gośćmi. Obecnie jedynie sikorki i wróble zaglądają całymi stadkami.

z-DSC_7358


z-DSC_7371-001

Mróz, wędrujący niekiedy przez świat, przybrał postać białych kwiatów, a pojawiający się gdzieniegdzie śnieg skrzy srebrem.

z-DSC_7362


Rzadko szyję cokolwiek ręcznie. Tym razem, aby uzyskać to, czego chcę sięgnęłam po igłę z nitką. Bynajmniej nie igłę maszynową 🙂

z-DSC_7051


Praca powstała dzięki hojności Jo Ho, która poproszona, podarowała mi kawałki wszelkich niebieskości. Dziękuję! Dołożyłam do nich jedynie biel i zakupiłam tkaninę na lamówkę. Niezwykłe jest dla mnie, ile osób poznałam dzięki zajęciu się patchworkiem. Niektóre “znam” tylko wirtualnie, kilka gościłam w naszym domu, byłam też tu i ówdzie. To jest po prostu fantastyczne. Myśli o łączącej nas pasji, o nawiązanych znajomościach, serdeczności poznanych osób, niejednokrotnie towarzyszyły mi podczas powstawania tej pracy.


z-DSC_7356

Nadszedł czas zimowych uszytków.


Wymiary: 50 cm x 87 cm.


komentarze (32)

  1. Krysia

    Fantastyczne! Następny do serii Drzewa- 4 Porz Roku. Kazdy jest piękny, kazdy inny, kazdy oddaje inne emocje. Niesamowite jest tu ujęcie ciemnego nieba i jasnej, śnieżnej ziemi, ten cudowny ptaszek na gałęzi… Nawet o jedzonku dla niego nie zapomniałaś )

    Reply
    1. MałgorzataMałgorzata Post author

      Tym razem uszyłam dokładnie tak, jak zaplanowałam, co u mnie raczej jest rzadkością. Zwykle wszystko ewoluuje w trakcie szycia.
      Ale skoro mowa o czterech porach roku – no cóż, nie ma lata.
      A o jedzonku dla ptaszków nie zapominam nigdy, od lat! 🙂

      Reply
  2. Ela

    O, moja Pani Zima. Dla mnie wcale nie jest groźna a subtelna i elegancka i romantyczna. Z pięknie wyrzeźbioną maszynową igłą (i Gosinymi sposobami) faktura pnia i konarów. I wcale nie buroszarym ptaszorkiem a ubranym w czerwony sweterek gilem. Chociaż do tej pory nie przepadałam za taką paletą barw, to teraz polubię, polubię, polubię:). I taką zimę też polubię:)

    Reply
  3. Jolcia

    Tak… zima wygląda inaczej w grudniu, inaczej w lutym…
    Ale ta zima jest Twoja Małgosiu!
    Podoba mi się cały cykl czterech pór roku 🙂

    Reply
  4. Basia

    Czekałam na nie 🙂 I nie bez powodu. To będzie moje ulubione 🙂 Wygląda dokładnie tak, jak przedwczoraj w nocy drzewo przed moim domem. Tylko bez gila – choć gili to mam aż nadto w domu hurtowo 😉
    Piękne detale. Nadają wyjątkowości 🙂

    Reply
    1. MałgorzataMałgorzata Post author

      Oj, Basiu! Ty przepędzasz, ja przywołuję gile… Swoją drogą mój ulubiony ptaszek dość niefortunnie się zwie.
      Pozdrawiam i życzę zdrówka!

      Reply
    1. MałgorzataMałgorzata Post author

      Naprawdę tak widzę grudniowy czas, niespecjalnie musiałam wymyślać 🙂
      A teraz wyobraź sobie ile Ofiarodawczyni ma niebieskości, skoro ledwie uszczknęła ze swych zasobów!

      Reply
  5. Wiola

    Białe drzewo na granatowym tle, nie sposób pomylić z inną porą roku. Zima, przepiękna zima. Mistrzowska kompozycja, mistrzowskie wykonanie z dbałością o każdy szczegół. Małgosiu masz niesamowity zmysł artystyczny, który widać w Twoich pracach, podziwiam.

    Reply
  6. JolaJola

    Praca jest przepiękna 🙂 Kojarzy mi się z grudniem i w dużej mierze świętami oraz nastrojem tego czasu. Chciałoby się wejść pod to drzewo i pooglądać niebo nad nim, bo jest bajeczne. Pochodzić po tym trzeszczącym od mrozu śniegu i pokarmić gila 🙂 Materiały tej pracy przepiękne, kilometry nici, które wyszyły ten niesamowity nastrój nastrój, dodatki ……………… Po prostu mistrzostwo pomysł i wykonanie 🙂
    Myślę, że wiele osób chciałoby się “zanurzyć” w tej pracy i znaleźć właśnie pod tym drzewem.

    Reply
    1. MałgorzataMałgorzata Post author

      Dzięki Jola, dobrze Ci się kojarzy 🙂 Mnie czas do końca roku również dobrze się kojarzy, chociaż wolę inne, cieplejsze okresy. Cieszę się tym, co jest 🙂

      Reply
  7. beeinquiltsland

    Poprzednie drzewo powaliło mnie na kolana, to rozłożyło na łopatki!!!
    Cudo!
    A swoją drogą ja w swoich tkaninowych zasobach też mam niebieskości i granatów jak na lekarstwo, u mnie królują głównie turkusy. Każdy ma swojego bzika :)))

    Reply
    1. MałgorzataMałgorzata Post author

      😀 To chyba oznacza (rozłożenie na łopatki), że trochę się rozwijam 😉 Kasiu, ja mam dość bujną wyobraźnię, więc uśmiałam się zdrowo!
      Potwierdzam – każdy ma swojego bzika, a mój jest niesłychanie kolorowy!

      Reply
  8. Kasia

    Prace widziałam na żywo. Zatkało mnie z wrażenia. Dotykałam ja, gładziłam – nie mogłam się od niej “.odczepić”. Materiał lśni delikatnie, tak jakby zatrzymały się na niej płatki śniegu w mroźny i gwiaździsty wieczór. Nie potrafię słowami opisać piękna obrazu. To świat tajemnic i cudów wielkich.
    Maestro – chapeau bas

    Reply
  9. Ewa_Kiltowo_1

    Gil jest świetny ! Taka mała a silna przeciwwaga do tego zimnego poskręcanego drzewa. Nie wiem jak Ci się udało go wypikować – jest taki malutki.I bardzo podoba mi się pikowanie terenu na dole quiltu – takie japońskie 🙂

    Reply
    1. MałgorzataMałgorzata Post author

      Do gila zabierałam się jak do… jeża 😉 Ostatecznie wypikowanie go okazało się niezbyt trudne, co więcej – wcale nie z wolnej ręki, a “sposobem”. Nie pamiętam, czy mówiłam Ci jak pikowałam gałęzie? Tak bokiem i potrójnym ściegiem… moja maszyna znosi wszystko cierpliwie, a ja udaję, że nie wiem, że tak się nie robi 🙂
      Co do japońskiego pikowania (sic!)… wiesz Ewa, ja po prostu się nie znam i mało wiem, ot – ignorantka. Może czas się poznać i dowiedzieć? Miały być pola, przewiane i opustoszałe :), ale te nasze, polskie!

      Reply
  10. JolaJola

    Kiedy tylko zaglądam do tej pracy podziwiam te materiały i pracę w nią włożoną i zaklinam, żeby tak było na święta na dworze. Może się uda 🙂

    Reply
  11. Jo

    dobrze, że kolejny raz tu jestem, zobaczyłam koraliki
    wcześniej myślałam, że może ręcznie pikowałaś
    dziewczyny napisały już bardzo dużo, językiem niedostępnym analitykowi
    dla mnie nr 1, jesienne straciło podium 😉

    Reply
    1. MałgorzataMałgorzata Post author

      dobrze 🙂
      trochę pikowałam ręcznie
      dziewczyny napisały różne fajne rzeczy, fakt 😀
      jesienne zmartwiło się, zimowe za to ucieszyło – wszystko w równowadze

      Reply
  12. Mania

    Zupełnie nie wiem dlaczego dopiero dzisiaj odnalazłam to drzewo… Wszystko już zostało napisane ..
    Przepiękne Małgosiu , po prostu przepiękne …
    Małgosia M.

    Reply
    1. MałgorzataMałgorzata Post author

      Małgosiu, ja też nie wiem, ale cieszę się, że odnalazłaś moje drzewo i zechciało Ci się napisać 🙂 Pomyślałabyś, że szmatki podarowane przez Ciebie Jo powędrują w jakiejś części do do mnie i sprawią, że powstanie coś takiego? Dla mnie najdziwniejsze jest to, że poprosiłam o podzielenie się skarbami. Jeszcze rok temu w życiu by mi to na myśl nie przyszło!

      Reply

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *