wtorek, 1 grudnia 2015

Flamenco i Hiszpańskie Osiedle…


…oraz o tym, jak naszywam aplikacje


IMG_5705r


Biały, czerwony, żółty… Wachlarze.

Kiedy wymyśliłam i uszyłam pierwszą poduchę przez myśl mi nawet nie przemknęło, że powstaną jeszcze dwie. Sądzę, że na tym poprzestanę. Pewnie nie pokazywałabym tej poduchy, bo przecież podobna do dwóch pozostałych, ale obiecałam sobie, że na blog trafi wszystko, co uszyję. W przeciwnym razie nie byłoby tu pewnie połowy uszytków. Często coś nie jest dostatecznie dobre 😉 .

Uszytek chcą dziewczyny podarować koleżance przeprowadzającej się na osiedle o nazwie jak w tytule i stąd pomysł na niego.



A teraz słówko o naszywaniu aplikacji, czyli jak zwykle to robię. Niezainteresowanym proponuję skończyć czytanie 😉 .

Odkąd kupiłam flizelinę powlekaną klejem z dwóch stron, do naszywania aplikacji używam tylko jej. Prosto, łatwo i precyzyjnie. Oczywiście aplikacja nieco usztywnia pracę, ale nie aż tak, by to przeszkadzało. Po praniu też nic się nie dzieje (może poza tym, że wszystko trochę mięknie), wypróbowałam na jednej z pierwszych poduszek.

1. Zaczynam od narysowania wzoru na flizelinie po stronie papieru, pamiętając, że w efekcie końcowym otrzymam lustrzane odbicie!

2. Gorącym żelazkiem naklejam papier z rysunkiem na materiale (tutaj czarny), czekam aż wystygnie i dopiero wtedy ostrymi nożyczkami wycinam to, co narysowałam (ważne jest, żeby wszystko dobrze wystygło po naklejeniu, wówczas papier odrywa się bez kłopotu). W zasadzie zawsze, po wycięciu elementu, jeszcze raz dla pewności przeprasowuję go.

3. Po usunięciu papieru układam aplikację na miejscu przeznaczenia i znowu naprasowuję ją.

Tutaj naklejona aplikacja.

r-IMG_5628

4. Oczywiście naklejenie to początek, trzeba jeszcze przyszyć. Przyszywam gęstym zygzakiem przez materiał i wypełnienie razem (na zdjęciu tego nie ma, ale dodatkowo dookoła spięłam wszystko szpilkami, po to, żeby nic się nie przesuwało podczas szycia).


Tak wygląda przyszyta aplikacja.r-IMG_5678


Zawsze staram się szyć możliwie blisko brzegu aplikacji, gęstym zygzakiem. Pomocna jest specjalna przezroczysta stopka. Poniżej brzeg sukni.

r-IMG_5679


Dopiero teraz dokładam spodnią warstwę i pikuję kanapkę.

Jeśli nie chcę aplikacji przymocowywać do materiału wierzchniego łącznie z wypełnieniem, podkładam flizelinę rozpuszczalną w wodzie i przyszywam aplikację korzystając z takiego usztywnienia. Chodzi o to, żeby materiał nie marszczył się podczas szycia, ale i aby można było usunąć zbędne usztywnienie. Jednak to osobna sprawa.

Wcale nie uważam, że jest to jedyny, najwłaściwszy sposób. Każda z nas wypracowuje sobie własne techniki, dopasowując je do rodzaju materiału, wielkości i stopnia skomplikowania pracy, czy innych zmiennych. To trochę jak równanie z niewiadomymi – sposobów na rozwiązanie zwykle jest kilka 😉 . Ważne, by myśleć. Na koniec dodam jeszcze, że nie pisałabym o tym wszystkim, gdyby nie pytania. W sieci jest tyle różnych instrukcji, że zawsze zastanawiam się, czy jest sens pisać jak i co.


Wymiary: 59 cm x 46 cm.


komentarze (21)

  1. grazka-1

    Jedna sprawa mnie zaskoczyła – przyszywanie aplikacji z wypełnieniem. Ja bym to zrobiła przed dołożeniem wypełnienia. Jakiego wypełnienia więc używasz? bawełnianego?

    Odpowiedz
    1. MałgorzataMałgorzata Autor wpisu

      Używam różnych wypełnień, bawełnianych i poliestrowych. Zależy co szyję. Bawełniane są lepsze, ale i cenę mają też odpowiednią.
      Uważam, że przyszywanie z wypełnieniem jest łatwiejsze, zygzak jest ładny, tkanina się nie marszczy i efekt końcowy jest lepszy. Sprawdziłam to wielokrotnie.

      Odpowiedz
  2. JolaJola

    Obdarowana na pewno będzie zachwycona !!!! Tancerka fantastyczna 🙂 Będzie pasować idealnie do hiszpańskiego otoczenia otoczenia 😉

    Odpowiedz
    1. MałgorzataMałgorzata Autor wpisu

      Kiedy po latach wróciłam do szycia odkryłam masę różnych fajnych rzeczy do realizowania swojego hobby i jestem co rusz zachwycona 🙂
      Dziękuję za wszystkie pochwały, są dla mnie bardzo cenne, powodują, że zaczynam wierzyć w swoje umiejętności 🙂

      Odpowiedz
  3. patchworkwanda

    Twój sposób przyszycia aplikacji razem z wypełnieniem jest lepszy , nie wpadłam na to, ja przyszywałam tylko do materiału. Mogłabyś w następnym poście opisać sposób z flizeliną rozpuszczalną, jak się to robi.
    Poduszki Twoje są jak zwykle piękne.

    Odpowiedz
    1. MałgorzataMałgorzata Autor wpisu

      Serdecznie dziękuję, staram się szyć najlepiej jak potrafię. Jak mnie coś zirytuje, odkładam, by wrócić po czasie i skończyć.
      Dobrze, napiszę o flizelinie rozpuszczalnej w wodzie, ale nie obiecuję, że w najbliższym czasie, ponieważ najlepiej jest robić zdjęcia i wówczas coś opisać, a póki co raczej nic takiego nie planuję.

      Odpowiedz
  4. Ela

    Tańcujące osiedle, oj będzie radośnie:). Podusia jak najbardziej w temacie:) i jak zawsze cudna. Gosiu, dobrze robisz, że pokazujesz wszystkie prace i to Twoi odbiorcy mogą się zachwycać. Bo Ty, Gosiu, jesteś dla swoich prac za surowa. Szyjesz rewelacyjnie, pomysłowo i idealnie łączysz skraweczki. Tak trzymać:)

    Odpowiedz
  5. Kasia

    Ole!!! Morza szum, ptaków śpiew, ciepły piasek-poduszka przenosi mnie w miejsca moich ciągłych marzeń. Super.

    Odpowiedz
    1. MałgorzataMałgorzata Autor wpisu

      Nie wiem czy życzyć Ci ich spełnienia… Za daleko byś była…
      Ale ponieważ chciałabym dla Ciebie wszystkiego, co najlepsze – niech marzenia się spełnią 🙂

      Odpowiedz
  6. Basia

    Jak poprzedniczki fantastyczna! Fajnie, że podzieliłaś się tajnikami aplikacji! Bo masz Gosiu racje, że każdy ma swoje patenty, ale z Twojego z całą pewnością nie jedna z nas skorzysta 🙂
    Czasem też jest tak, że nie szukamy infromacji, ale jak już przeczytamy u kogoś, to nagle nam się zapragnie taka właśnie aplikacja 😉 No mnie na przykład 😉 Poza tym, czasem najbardziej popularnych informacji nie można doszukać się w gąszczu.

    Odpowiedz
    1. MałgorzataMałgorzata Autor wpisu

      Kiedy zajęłam się patchworkiem to jakbym od początku uczyła się szyć… Teraz, kiedy trochę tę sztukę opanowałam, zaczęłam łączyć umiejętności – takie mam czasem wrażenie. I przyznaję, że od czasu do czasu dociera do mnie, że to, co dla mnie oczywiste, nie musi być takie dla innych. Dlatego jak ktoś pyta, odpowiadam i staram się robić to najlepiej jak potrafię.
      Co do aplikacji – trzeba chyba doświadczenia i wyczucia. Zdarzało mi się przyszywać aplikację przez całą kanapkę, ale to nie zawsze wychodzi dobrze, czasem (zależy od grubości wypełnienia) jest za sztywno. Wdaje mi się, że sposób opisany jak wyżej jest optymalny. Dodatkowy atut – chowa się pod spodnią warstwę lewą stronę aplikacji – mnie to odpowiada.

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *