… i budzą mnie rano, zanosząc się tym śpiewem ile sił w gardziołkach. Niewiarygodne, nie widać a słychać.
Jakiś czas temu uszyłam te wiosenno-letnie poduszki. Akurat miłe wspomnienie w dzień, kiedy po wczorajszym słońcu i cieple prószy śnieg, a wiar zawodzi.
Lubię fotografować rośliny i zwierzęta, robię to zresztą nieustannie, a tu gdzie mieszkam obiektów do fotografowania mam mnóstwo.
prześliczne, słoneczno wiosenne poduchy. Cieszę sie , że to taka ładna okolica dostarczająca wielu obiektów do fotografowania.
Obecnie moje drugie imię to Obserwator, z zaciekawieniem odkrywam nowe 🙂
Piękne i tak bardzo wiosenne 🙂 Jasna tkanina na tyle mnie zauroczyła. Miło Cię Gosiu czytać 🙂
Dziękuję Basiu 🙂
Kupiłam te tkaniny wieki temu, to oczywiście kolekcja. Nareszcie doczekały się światła dziennego. Mnie urzekła tkanina z ptaszkami, ale nie tylko. Część materiałów już wykorzystywałam w różnych pracach, ale własnie ta ptaszkowa czekała najdłużej i doczekała się pierwszej odsłony w moim wydaniu. Chyba mam kłopot z tkaninami, które mają duże, wyraźne wzory. Zdecydowanie pierwsze skrzypce gra u mnie kolor 🙂
Podusie przytulne 🙂 ale co ja sie tych ptaszkow na materialach naszukalam!!! Znalazlam w koncu – jenego 🙂
Prawda, drugiego ptaszka nie widać. Zakryty 🙂
No właśnie drugi zakryty . A są cudowne !!! Ptaszki a poduszki przepiękne – widziałam na własne oczy 🙂 Kolory i materiały idealnie dobrane i baaaardzo się podobają, tam do kogo trafiły 🙂
I o to chodziły, żeby podobały się A.
Wiesz, ja mam chęć uszyć sobie podobne do sypialni. Bo teraz mam jazdę na kwiaty 🙂
Piękna gra kolorów. Oj podusi i odpoczynku mi trzeba:)
Ela, martwisz mnie.
zachwycające
no nie…
Gosiu te podusie to prawdziwe cacuszka. Sliczności.
🙂