Kiedy dotarliśmy do obecnego miejsca zamieszkania z radością stwierdziłam, że pod moimi oknami rośnie brzoza. Swojski, przyjazny widok w obcym świecie, jedno z ulubionych drzew.
Pierwszy raz szyłam mając za oknem modelkę. Mojej brzozie, po pewnym namyśle, zamiast ławeczki i latarni (taki był pierwotny zamysł), dałam towarzysza. Wszak we dwójkę zawsze raźniej. Ciekawa jestem, czy tylko ja widzę różnicę między panią i panem Brzozą?
Jeśli uszyję kolejne obrazy z dwójką drzew w letniej i zimowej szacie, na co mam pomysł i ochotę, to wraz z poprzednim jesiennym, będę miała cykl “cztery pory roku”. Od jakiegoś czasu wieszam na ścianach naszego domu moje quilty i lubię je zmieniać.
Zieleń drzew jest z tkaniny, którą bardzo lubię. Pełno na niej liści, kwiatów i ptaków. I chyba pierwszy raz zaistniała w mojej pracy w tak znaczący sposób.
Wymiary: 57 cm x 74 cm.
Projekt własny.
Potwierdzam jesteś uszytkowym dendrologiem:). Przepięknie igłą i nitką i troszkę materiałem:) malujesz drzewa. A brzozy szczególnie na to zasługują i fajnie, że nie zapomniałaś o ptaszynce:).No, tak …. przecież jesteś też uszytkowym ornitologiem. I bardzo jestem rada, bo jak wiesz, Gosiu, przyroda mi w duszy gra:)
Wiem Elu, wiem jak bardzo jesteś Przyrodnikiem. Czasem myślę, że bez możliwości wyjścia na łąkę, do lasu, nad morze – zginęłabym.
A brzozy, no cóż, to szczególne drzewo dla mnie… Rośnie w pewnym miejscu brzoza podwójna, ogromna. Siadał pod nią mój dziadek, ojciec, lubili ją. Ja też lubiłam i lubię nadal, dawno nie widziałam.
Gosiu praca urzekla mnie. Brzozy są moim ulubionym drzewem.Obejmowanie drzewa sprzyja szybszemu przyswajaniu sobie wiedzy, lepszemu zapamiętywaniu, poprawia nastrój i dodaje energii. Najlepiej działającym na człowieka drzewem jest brzoza, a także lipa oraz sosna. Gdy jestem w lesie opłatami brzozę rękoma i przytulam się do niej. Czytałam, że dotykanie, głaskanie i przytulanie się do brzozy ułatwia powrót do równowagi z naturą już po kilku minutach, i właśnie tak robię.
Dla mnie już samo patrzenie na drzewa jest ogromną przyjemnością, niejednokrotnie też robiłam to, o czym piszesz. Rośliny, które podziwiam szczególnie, aż proszą się o pogłaskanie, mam taki odruch. Gdybyśmy miały stetoskop można byłoby podsłuchać ich wewnętrzne życie, szum wędrującej ku górze wody. Jest taka książka Petera Wohllebena “O czym szumią drzewa”, bardzo polecam.
Dokładnie tak czuję.
Są po prostu cudowne 🙂 Kolory, materiały ……….wszystko. Bardzo mi się ta praca podoba, tak samo jak poprzednia z drzewami. Masz wspaniałe pomysły i genialnie je realizujesz. Zachwycają mnie Twoje drzewa 🙂
Ja bym na panią typowała to, na którym siedzi ten mały cudaczek 🙂
Lubię drzewa szyć, przerwę w ich tworzeniu miałam sporą. Myślę, że to się zmieni 🙂
Zgadłaś!!!
Jestem pod wrażeniem Pani prac, podziwiam. Brzozy cudowne. Pozdrawiam.
Jama.
Serdecznie dziękuję i również pozdrawiam, M.