Olśniło mnie, kiedy w niedzielny świąteczny poranek, zobaczyłam moją Mamę w drzwiach domu. Wyglądała ślicznie 🙂
Poduszkę uszyłam w barwach jej stroju, to prezent z okazji urodzin, które tuż tuż.
Zastosowane kolory są u mnie rzadkością. Przyznam, że najbardziej lubię kupować w sklepach, gdzie mogę nabyć 10 cm materiału. Nie od razu FQ, a właśnie tylko tyle. Dobrze mieć z czego wybrać… Nigdy nie wiadomo jakiego koloru będę potrzebowała i zwykle nie jest to duży kawałek tkaniny.
Trochę popikowałam z ręki, jak dla mnie jest “na bogato” 🙂
Nie sądziłam, że tak często będę wracała do Dresden Plate.
Wymiary: 65 cm x 45 cm.
PS. Dodaję zdjęcie tyłu, poczułam się przywołana do porządku, nie ma to jak rozpieścić towarzystwo 😉
Piękne skomponowane kolory i bardzo nietypowe. Poduszka jest prześliczna. Szacun
Tym razem ja napiszę – w rzeczywistości jest ładniejsza, trudno było mi zrobić zdjęcia.
Ale zobaczymy co powie nasza Jubilatka 🙂
Śliczna! Fajnie, że nawet z rzadkimi dla siebie tkaninami potrafisz wypracować tak piękną poduchę 🙂 Ja nie mam śmiałości jak na razie pracować z “nie moimi” kolorami (brązy, ciemne i brudne zielenie). Ciekawa jestem, co mama powie 🙂 Ech, no i to mi przypomina, że czas w końcu odkopać mojego dresdena i w końcu go użyć.
Jeśli nie Twoje kolory to te w nawiasie, to nie masz żadnego problemu :)))) Pozostaje ich moc do wykorzystania!
Dresdena wykop, warto spróbować 🙂
Uwielbiam wachlarzowe podusie:)
Odczytuję obrazek tak: z żyznej ziemi wyłania się korona drzewa życia. Rozdaje ono jaśniejsze i ciemniejsze dni (więcej widzę jaśniejszych). A dobra duszka:) grozi paluszkiem, i żąda (mocne jak na mnie słowo:)) by doceniać to, co dostaje się od życia, nie narzekać w nadmiarze, nie rościć, a kłopoty rozpatrywać z dystansem i rozprawiać się z nimi z klasą:).
Podusia bardzo moja. Oczywiście, że …. pańciowa w najlepszym tego słowa znaczeniu, bo dla mnie to słowo ma tylko pozytywny wydźwięk. Piękny dobór barw (jak można nie lubić śliwek:)), Subtelnie pikowane serwetkowe rąbki. I mój ulubiony detal – lamówka. Szkoda, że nie wiem, jak wyglądają plecki, normalnie mam niedosyt informacji o uszytku:)
Duża dawka uśmiechu i energii.Dzięki, Gosiu, czuję się podładowana:)
Świetna interpretacja. Jestem oszołomiona ile Elu wycztałaś. Fakt Małgosia tym razem nie sfotografowała dla nas plecków:)
Elu jesteś po prostu niesamowita! Jeśli ze zdjęcia czytasz moje myśli (i sporo więcej) to strach się bać jak staniemy twarzą w twarz 😀
Żeby nie było. Lubię śliwki.
Zamieściłam post scriptum… mea culpa… Myślałam, że się domyślisz – z tyłu są brakujące liście z drzewa wyłaniającego się na froncie poduchy 😉
Jak widzisz Krysiu, poprawiłam się 🙂
Dzięki, jestem usatysfakcjonowana:). I są guziczki:)
Gosiu, nie bój się spotkania, Przecież zawsze się dogadamy:)
To, że się dogadamy jest dla mnie jasne jak słońce, ściskam Cię serdecznie 🙂
Bardzo mi się podoba interpretacja 🙂
Gosiu, to są kolory, które pasują paniom w kolorze lata (chłodne, brudne pastele) 🙂 Dlatego podobają się paniom w takim typie kolorystycznym. Ty jesteś typową zimą, której uroda dobrze współgra z soczystymi, zdecydowanymi kolorami (ale też chłodnymi). Pamiętasz, jak Ci kiedyś przyniosłam materiał w pięknym kolorze brudnej lawendy, a któraś z Twoich koleżanek obruszyła się na taki brzydki kolor?
Poduszka zdecydowanie w moim typie kolorystycznym! 🙂
Zimy też bywają różne, jak to w przyrodzie. Myślę, że zdecydowanie nie jestem typem głębokiej zimy, raczej nie czystej zimy, a właśnie chłodnej 🙂
Nie pamiętam epizodu z kolorem pięknej brudnej lawendy, ale może sobie przypomnę 🙂 Pamiętam natomiast jak chodziłaś z wydrukiem gamy kolorystycznej, pasującej do Twojej urody 🙂
Niektóre kobiety urządzają dom w barwach pasujących do ich typu urody, mnie kolor jest potrzebny taki, który pasuje do pory roku 🙂
Rzeczywiście takich kolorów jeszcze w Twoich pracach nie widziałam. I tak fajnie symetrycznie wyszedł Ci ten wachlarz:) No wiesz, ja to jestem trochę taka symetryczna. Miłego piątku życzę
Były te kolory pomieszane z innymi, same nie występowały 🙂
A ja jestem trochę taka symetryczna, a trochę taka niesymetryczna 😀
Moja Mama zdecydowanie ciągnie ku symetrii!
Również miłego!
Pięknie dobrane kolory i śliczne materiały, nie wspomnę o pikowaniach, które są po prostu urocze 🙂 Pańcia ( jak to przesympatycznie Ela nazywa 😉 jest w cudnym otoczeniu !!! Bardzo mi się podoba, piękna poducha 🙂 Myślę, że Jubilatka będzie zachwycona !!
Ty myślisz, a ja mam nadzieję, że będzie zadowolona :)))
Piękna poducha!!! W kolorystyce jest pewna subtelność, która dodaje jej uroku i oczywiście ta paniusia unosząca palec na pewno ma coś do powiedzenia. Cudowny prezent.
Oj! ta pani ma zawsze trochę do powiedzenia 😉
Mam nadzieję, że prezent się spodoba 🙂
Zdecydowanie moje kolory:) przepiękna poducha….
Zazdroszczę Jubilatce:)
Jak Jubilatce nie będzie pasować, to już wiem komu ją dam 😉
Gosiu, cudna ta poducha!
Nie wiem, jak to robisz, ale tak rewelacyjnie łączysz tkaniny, że chociaż kolory nie moje, to bardzo mi się podoba.
Zadbałaś też o śliczne pikowanie, lamówkę, guziczki 🙂
Jubilatka na pewno będzie zadowolona!
Wiesz Iwonko, ja też nie umiałabym napisać jak to z tymi kolorami jest. Samo mi wychodzi łączenie i mieszanie tkanin i kolorów, już kiedyś Jo o tym wspominała i moja odpowiedź jest taka sama. Nie wiem 🙂
2%-3% kobiet posiada dodatkowy rodzaj receptora koloru – czwarty rodzaj czopka, może ja jestem takim dziwem 😉
Znam tę damę ze środka 🙂 Mam nawet taką samą w swoich zbiorach i do tej pory nie miałam na nią pomysłu! A ty proszę jak ładnie Ty ją wkomponowałaś. Piękna i dopracowana poduszka 🙂
Pozdrawiam
Kamila
Tkanina The Ghastlies jest bardzo specyficzna. Jak ją nabyłam nieustannie pchała mi się pod igłę i sporo uszytków z niej powstało 🙂 Jak masz chęć zobacz, w kategoriach jest możliwość zajrzenia na skróty do prac z jej udziałem 🙂
Bardzo ją lubię i nie tylko ja 🙂
Również pozdrawiam
A ja bardzo lubię śliwkowe fiolety. W zestawieniu z szarym są bardzo eleganckie i wciąż mają dobry (dla mnie) ciepły odcień. Twoja Mama ma dobry gust 🙂 Poduszka oczywiście perfekcyjna, ale to przecież widać, nie trzeba pisać!
A jednak miło mi, że napisałaś Elu 🙂
Poducha jest zdecydowanie w ciepłym odcieniu, fakt. Mam trochę szarości. Lubię je – zarówno te ciepłe, jak chłodne, do których mi osobiście bliżej 🙂
Pięknie tej damie w śliwkach. Jest idealna. Poducha, nie dama, choć tej też nic nie brakuje ;).
A dobór kolorów…
no wiadomo 😀
tylko dwie Małgośki tak potrafią
Moja mama lubi posługiwać się przysłowiami, często mawiała: “Dobra gospodyni, gdy ma pełno w skrzyni”.
Przez ponad rok, odkąd znów szyję, zgromadziłam sporo szmatek. Nie nadążam już ich zużywać, ale dzięki temu łatwiej coś sklecić 😉 A i tak zdarza się, że MUSZĘ coś domówić i wtedy, żeby było ekonomicznie robię zakupy 😀 Ot, pokrętna logika szmatoholiczki!
Taki wywód, żeby powiedzieć, że po prostu miałam z czego uszyć…