… czyli takie Conieco na taboret
Wymieniłam wierzch w gotowej poduszce na krzesło. Aby nieco rozwiać i rozweselić panujące obecnie mroki. Nie powiem, uszytek, hmmm… mrok rozświetla skutecznie, ale nie wiem, czy długo z nim wytrzymam. Póki co leży, przytulnie moszcząc siedzisko i czyniąc je wygodniejszym.
Udało mi się nawet, o cudzie, zrobić jakieś zdjęcia w słońcu…
Pamiętam jak lata temu wymieniliśmy plafonierę w łazience, a nasze dziecko widząc tę zmianę zawołało: mamy teraz domowe słoneczko! Myślę, że to kolejna odmiana domowego słoneczka 🙂
Zaskoczyła mnie ilość pomarańczowych tkanin będących w moim posiadaniu… Tygryski może lubią ten kolor najbardziej, ja niekoniecznie, ale może być 🙂
Średnica uszytku: 33 cm.
Fantastyczna poduszka-siedzisko. Uśmiecham się na widok koloru, który zawsze przyciąga wzrok nawet tych, którzy nie są jego zwolennikami. Ja lubię ten kolor w dodatkach i też myślałam o uszyciu jeszcze jednej pomarańczowej poduchy.
Nic tylko do dzieła Wiolu!
Tak, pomarańczowy przyciąga wzrok 🙂
Pomaranczanczowa miss 2016. Przecudne !!!! Tez bym chciała i taki taboret i taka poduszeczkę na niego !
Cóż, dam posiedzieć chociaż 🙂
debrze, że chociaz tyle ! 😀
debrze! 😀
Cudna – mam uśmiech od ucha do ucha :)))
Ten kolor rzeczywiście magicznie rozwesela i rozświetla 🙂
No i podziwiam perfekcyjne szycie!
Bardzo lubię takie uśmiechy!
Mieszka ten uszytek w miejscu “na widoku”, mam nadzieję, że niejeden uśmiech wywoła 🙂
Takie śliczne to słoneczko, że strach na nim siedzieć:) Może jednak lepiej niech służy jako obrazek:)
Lepiej nie 🙂
Ma robić miękko i ciepło – to jego zadanie 🙂
Pomarańczowy to jeden z moich ulubionych kolorów! Siedzisko wspaniałe! Podoba mi się “okrutnie” 😉
Nic, tylko uszyć 🙂
Powtórzę, com na FB nagryzmoliła…
“…wymieniłam wierzch poduchy/podkładki nabytej drogą kupna w pewnym powszechnie znanym sklepie. Dość dawno. W środku jest gąbka. Top najpierw przepikowałam z poliestrem termoprzylepnym 180g 1 mm od każdego szwu oraz naszyłam sowę. Następnie przepikowałam drugi raz z owatą na szerokość stopki od każdego brzegu (ta jodełka). Jest grubo. Lamówka jest bez dzyndzelka, który obowiązywał w oryginale :), a na spodzie jest antypoślizg” (tkanina z gumowymi wypustkami)
Dziękuję 🙂
🙂
Aż się uśmiechnęłam na widok tego uszytka. Piękne energetyczne słoneczko , Kolor który rozjaśni te pochmurne dni.
O to właśnie chodziło! o tę jasność 🙂
Kapitalna ta poducha !!! Chętnie bym podkradła 🙂 a tak podkradnę pomysł – wędruje pod pozycję “do szybkiego uszycia ! 😀
Małgosiu, szyj! Ciekawa jestem, którą pozycję zajmuje na tej liście 😀
U mnie taka lista długa, więc przestałam zaglądać i szyję co mi się spodoba w danej chwili…
Lista wielgachna , ale w kolejności ciągle następują przetasowania, nie mówiąc o nagłych przypadkach 😀
No tak, te nagłe przypadki! 😉
I jak usiąść, jak usiąść, …… szkoda, tak śliczny ten podpupnik:)
Nie szkoda, ani troszeczkę 🙂
Poducha i kolorki rewelacyjne. Pomarańczowe słoneczko rozwesela ponure listopadowe dni. Kojarzy mi się z dynią. Siostrzyczko masz genialne pomysły. Gratulacje
Też trochę z dynią mi się kojarzy… Ale słoneczko brzmi lepiej 🙂
Dziękuję Kasiu 🙂
U Ciebie Gosiu to nawet “słoneczko” jest jak od linijki i misternie wykończone 😀 Piękna kompozycja! Aż szkoda siadać. Ja pewnie położyłabym sobie na kolanach 😉
Basiu, zapewniam, że z drugiej strony kolan (pod wiadomo czym) jest dużo wygodniej 😀
Bardzo podoba mi się to, jak wykorzystałaś te wszystkie pomarańcze
Zacny pomysł i świetne wykonanie!
Zwraca uwagę każdego, kto wchodzi do naszego domu 🙂
śliczne, pomarańczowe słoneczko i cudowna symetria!
… czyli udany poddupnik 🙂