Nigdy nie wiadomo, co się komu spodoba…
Już od dawna zamieszczam zdjęcia moich prac na Pintereście. Jak dotąd ten quilt bije rekordy oglądalności i “podobania się” (wśród wykonanych przeze mnie oczywiście). Jest też jedynym, który niestudzenie wędruje po różnych tablicach 🙂 Cieszy mnie to, ponieważ uszytek jest bliski memu sercu, o czym już pisałam w tym poście.
Uzyskałam zamierzony efekt przenikania, polegający na tym, że pikując uzupełniałam odcięte na sąsiadujących tkaninach elementy roślin, zwierząt, czy też nut. Wszystko czarną cieniutką bawełnianą nitką. Wszędzie bałagani wypikowany wiatr, mieszając wspomniane elementy. Wiatr to faliste pikowanie nićmi w dwóch kolorach tła. Gdzieniegdzie naszywałam aplikacje, oczywiście pikując je odpowiednio, jak chociażby mojego ulubionego jeża.
Szprychy roweru to oczywiście też rysowanie nicią, podobnie jak pięciolinia. Czasem trzeba się dobrze przyjrzeć, żeby zobaczyć uzupełnione, czy też wypikowane elementy.
Chciałam, żeby quilt przypominał starą, zżółkniętą pocztówkę 🙂
Ponieważ odcienie żółci są w uszytku oczywistością, sądzę, że praca pasuje i zgłaszam ją w Hello Sunshine w kategorii QUILTING:
W tym quilcie zastosowałam cienkie poliestrowe wypełnienie z klejem, które znakomicie sprawdziło się w serwecie uszytej dla mamy VILENE H 630 i tył z bawełnianej surówki. Pikowało się świetnie, uszytek jest dość płaski, a takiego efektu chciałam, jednakże na ścianie nie wyglądał dobrze – za wiotki. Dołożyłam więc na tył dość grubą bawełnę, łącząc ją ze skończoną pracą flizeliną z dwustronnym klejem i przepikowaniem po obrysie roweru. Dopiero po tym zabiegu quilt wygląda według mnie dobrze. Oczywiście poprawka ta wiązała się z odpruciem i ponownym przyszyciem lamówki.
A przy okazji… Każda z nas, szyjących, ma swoje upodobania. Jeśli o mnie chodzi, nie lubię jak praca faluje i zdecydowanie dążę do tego, by wisiała równo. Spotkałam się z określeniem “jak blacha”. Właśnie tak 🙂
Retro w każdym calu, i to nie tylko z powodu roweru ale koloru całości. Przypomina mi stare zdjęcie Świetnie odtworzyłaś ducha dawnych lat.
Dziękuję, właśnie o to mi chodziło. O tego ducha.
Późne lato w sepii. Nadal moja ulubiona wśród wieeeeeeeeeeeeeeeeelu ulubionych:)
Ja tu o odcieniach żółci, a Ty Elu wprost. Sepia. Tak jest 🙂
Małgosiu, to kolejne Twoje cacuszko. Nie mogłam nie skomentować, chociaż ostatnio się na Twoim blogu nie udzielałam, chociaż wszystko oglądam 🙂
Ten uszytek (jak sama nazywasz swoje prace) jest śliczny!!!!!!
A już jeżyk mnie rozbroił kompletnie. Jeden taki od czasu do czasu czeka na parkingu, gdzie karmię koty i wyżera im suchą karmę 🙂
Aniu, cóż tu powiedzieć. Uszytek właśnie wrócił z wystawy. Jak masz chęć zobaczyć, przyjedź, bo już niedługo u mnie pomieszka. Jednak zdjęcie to tylko zdjęcie.
A jeże są świetne! Wyżera kotom karmę powiadasz 😀
Niezmiennie zachwycający, Małgosiu !!! Dziękuję za udział w zabawie i życzę powodzenia !!!
Miło mi 🙂
Cała przyjemność po mojej stronie 🙂
Śliczny rower i efekt starodawnej pocztówki idealny! piękna całość
Takie stare po nowemu uszyte…
Dziękuję 🙂