W ubiegłą sobotę farbowałyśmy z dziewczynami z Pomorskiej Grupy białą bawełnę. Jedno wiem na pewno – niczego nie umiałam przewidzieć. Powyżej tkanina, która chyba najbardziej mi się podoba. Efekt uzyskany przy pomocy lodu, zero wysiłku włożonego w farbowanie, efekt rewelacyjny.
To jest mój pierwszy ufarbowany kawałek. Tkanina wiązana sznurkiem. Dałam za dużo farby, skutek był taki, że kolory przemieszały się.
Farbowanie przy pomocy kamyków i plastykowych kółek (shibori). Tutaj najbardziej się napracowałam z powodu obwiązywania każdego kamyczka i kółeczka sznurkiem.
Gradacja, czyli farbowanie od najbardziej do najmniej nasyconego koloru. Jak dla mnie pierwszy kolor jest super.
Te niebieskawe plamki to efekt zabrudzenia tkaniny innym barwnikiem. Niezamierzony.
Efekt mojego eksperymentowania. Tkaninę skręciłam (poczynając od od środka) i pomalowałam farbami.
Kolejny eksperyment. Zmięta i skropiona barwnikami bawełna.
Tu malowałam tkaninę i na nasączoną farbami nałożyłam dwa kolejne kawałki.
Szmatka do wycierania nadmiaru farby ze stołu, oprószona specjalnie niebieskim barwnikiem.
Zabawę miałyśmy przednią 🙂 Farbując nic nie umiałam przewidzieć. Kompletnie zabrakło mi wyobraźni, a może raczej doświadczenia. Było fajnie, bardzo 🙂
Na koniec pokazuję tkaniny z wymianki 🙂 Okazało się, że moje farbowanki podobały się bardziej Ewie niż mnie i odwrotnie. To zamieniłyśmy się 🙂
Serdecznie dziękuję Eli Z. za wspaniałą gościnę i umożliwienie spróbowania tak niezwykle pasjonującego i inspirującego zajęcia jakim jest zabawa z farbami :). A obu siostrom za podzielenie się swoją wiedzą. Pozdrawiam!
Musiałyście mieć Super zabawę 🙂 Pierwsza również mi się najbardziej podoba 🙂
Miałyśmy! Czułam się jak dziecko z farbkami, któremu wszystko wolno! I ta ciekawość, co z tego będzie 🙂 I praca w grupie, każda sama, ale jednak razem. I mnóstwo śmiechu 🙂
Widzę tu duży potencjał szyciowy 🙂 Podobają mi się te malinowe trzy (bo mam takie same i mam pomysłów sto jak je wykorzystać ) i shibori z kółkami. Mandale to gotowe poduchy 🙂 Nic tylko szyć. Pozdrawiam!
Och Elu! Jaka ja jestem wdzięczna za ten dzień 🙂 Dziękuję serdecznie raz jeszcze!
Nie biorę się na razie za te tkaniny tylko dlatego, że inne prace chcę pokończyć.
A mi się najbardziej podobają te kolorowe – szczególnie ta kolorowa z wymianki 🙂 I mam pomysł na jej pikowanie – super proste więc dam radę 😉
Jestem ogromnie ciekawa co zrobisz z tą farbowaną przeze mnie szmatką! Te moje chyba najbardziej pstrokate wyszły, przekombinowałam…
W tego rodzaju farbowaniu element zaskoczenia jest chyba jak najbardziej pożądany. Tkaniny wyglądają fantastycznie i na pewno powstaną z nich równie fantastyczne rzeczy. Małgosiu, czy możesz powiedzieć jakich używałaś farb do barwienia.
Do farbowania użyłyśmy farb Procion MX, można je kupić u Ewy w Kiltowo 🙂
Po farbowaniu tkaniny były spłukane z nadmiaru barwnika. W domu płukałam je jeszcze milion razy i dwa razy prałam. Już nie barwią wody
Owszem, element zaskoczenia jest fajny, ale myślę, że następnym razem uzyskam ciekawsze efekty, ponieważ ciut już wiem 🙂
Dziękuję za informacje co do farb, a jeżeli chodzi o farbowanie, to wiadomo-“praktyka czyni mistrza”
Proszę uprzejmie 🙂
Małgorzata, jak ja się uczyłam farbować farbami Procion MX, to po albo 24 albo 36 godzinach wrzucało się materiały do pralki (ja dzieliłam na jasne i ciemne, koleżanki niekoniecznie) i prało w 60 stopniach z dodatkiem 1/2 kg soli. Nigdy nie musiałam ich ani płukać ani prać kilka razy. Tylko raz sprał mi się czarny i raz czerwony kolor, ale to nie ja je mieszałam (woda i proszek). Materiały do farbowania moczyły się przedtem w roztworze sody oczyszczonej – farbowane były mocno wyciśnięte ale nie płukane. I oczywiście mówię tu o bawełnie, lnie i innych roślinnych, bo np. wełnę i jedwab utrwalałam octem! I to w bardzo wysokich temperaturach (70-90°).
Serdecznie dziękuję za tę cenną uwagę! Zapamiętam z pewnością.
Jeśli dojdzie do kolejnych prób farbowania z pewnością zastosuję ten sposób. Sporo wody oszczędzę 🙂 Nie mówiąc o pracy. Pozdrawiam 🙂
To musiał być fantstyczny dzień:) wolność tworzenia i efekt tak szybko:) Wszystkie ciekawe wyszły. Pierwsz i druga jak obrazy. T do wyciernia farby ze stołu tez fajna wyszła i ostatnia niebieska. Fajna zabawa kolorami, ciekawe co dalej z tych kawałków powstanie:)
Owszem, to był bardzo inspirujący i… męczący dzień. Okazało się, że napięcie uwagi zrobiło swoje.
Farbowałyśmy kilka godzin…
Ciekawe doświadczenie, na dodatek fajne efekty i kolory 🙂
Co do kolorów to mam mieszane uczucia prawdę mówiąc 🙂 Doświadczenie fajne!
Gosiu, przednią zabawę miałaś 🙂
Efekty super, wszystko kolorowe bardzo – w sam raz do Twoich energetycznych uszytków.
Jakiś czas temu moje córki próbowały barwienia na kawałkach prześcieradła i na takim tle jest zdjęcie mojego motylka 🙂 Mają też oczywiście koszulki i wyszło im to bardzo ciekawie, chociaż inaczej, niż planowały.
Pozdrawiam cieplutko 🙂
Właśnie z tym planowaniem… Może z czasem, ale póki co to był żywioł 🙂 Trzeba próbować.
Super zabawa, bo nie do końca można przewidzieć, co wyjdzie na końcu:).
🙂
Następnym razem chciałabym, żeby już trochę można było przewidzieć. Trochę…