… czyli marynistyczna poducha nr 2
Ta długa poducha (65cm x 40cm) została uszyta z pozostałych pasków tkanin i po prostu przepikowana improwizowanymi zygzakami. Jedynie czerwień pocięłam tak, jak mi pasowało. Bardzo prosta, ale mnie się podoba.
… i jak się okazało, uaktualniona nazwa…
I jeszcze zdjęcie ze spaceru, zrobione jakiś czas temu. Bardzo silnie wiało, stąd te smugi piasku.
Fajnie jest mieszkać nad morzem.
Poducha nr 3, pojawi się niebawem, taką mam nadzieję.
Fantastyczna !!!! Jak poprzednia zresztą 🙂 Wyraźny i dobitny napis nazwy, myślę więc, że tam pozostaną na zawsze 😉 Tył równie ozdobny jak przód. Z której strony i jakby nie patrzeć – piękna 🙂 W rzeczywistości oczywiście jeszcze bardziej. Piękne zdjęcie 🙂
Mam nadzieję wkrótce wszystko skończyć. Sporo się tego narobiło. Jak powiesicie zasłonki, poduchy trafią na swoje miejsce to przyjedziemy z dobrym winem ;).
A jak nareszcie będę mogła normalnie chodzić pójdę na dłuuuuugi spacer nad morze, bardzo mi tego brakuje.
Zdjęcie morza cudowne, ale narazie oszczędzaj nogę.
Przystań, zatrzymaj się, odetchnij głęboko na nadmorskim spacerze, zachwyć się naturą, odszukaj siebie. A później siądź na tarasie z kieliszkiem wina , wtul w przystaniową podusię i pogadaj z kimś, kogo bardzo lubisz. Tak czytam Twoją podusię pragnień:), Gosiu.
Oj tak, miłe towarzystwo, lampka wina i …. spokój. Rozmarzyłam się. Coraz intensywniej myślę o urlopie, wyjeździe z miasta…
Oczywiście możecie przyjechać zanim to wszystko skończysz 🙂 A zamiast spaceru mogą być rowery. No a wino to przecież może być zawsze 😉 Ale będziemy pić to wino w towarzystwie Twoich uszytków, żeby tak się napatrzeć i nacieszyć 🙂
A swoją drogą jakbym miała pod oknami to co jest u Was też bym chciała stamtąd uciec. Zapraszamy do Jastrzębiej Góry 🙂
Dzięki za zaproszenie, ale nie da rady póki co…
Jeszcze “tylko” kilka miesięcy i remont ulicy się skończy. To już prawie rok.
Ja tam zawsze pod prąd….. Mnie sie bardzo podoba tył poduchy:):):) na przodzie jakby za dużo się dzieje.
Ano ma dużo się dziać 🙂
W zasadzie zdjęcia powinny być robione “w miejscu przeznaczenia”, wtedy dopiero widać, czy praca dobrze wkomponowuje się w otoczenie. A tak, to jest trochę jak zdanie wyrwane z kontekstu :).
Na morzu często tak bywa 🙂