I like to sew pictures like this one. Imagine them and create plants with pieces of fabrics. I like also to draw the missing parts of the meadows’ grass with my needle.
The inspiration for the bird in the picture was in my mug.
The background was taken from another work, stashed in a box for some time already. For some reason I couldn’t continue it so I just cat it in two. I’ll create entirely different quilt from the other part.
Jolene, the bird, is for Jola of course 🙂
Size of the picture: 18 x 23 cm, overall size: 30 x 35 cm.
Piekny jest ten Twój nowy ptaszek , który z kubka wyfrunął na czarującą łąkę! te czerwone kwiaty fajne, a całości dodaje uroku i delikatności ta jasna rama wokół obrazu!
Krysiu, jaki poetycki komentarz, dziękuję 🙂
Czerwcowy Jolinek o zachodzie słońca 🙂 Śliczny, z pięknych materiałów, kolorów i nici. Jak jeździmy teraz rowerami przez pola i łąki to różne ptaszki fruwają i śpiewają właśnie w takich trawach i kwiatkach Będzie można go zobaczyć w Jastrzębiej Górze. Dziękuję Ci Małgosiu, bardzo mi się podoba 🙂
P.S. Zmieni na czas letni zimowego Rudzika 😉
Jolu, Ty wiesz jak mi miło, kiedy cieszysz się 🙂
Cudowny, wiosenny obrazek:)
Dzięki Asiu 🙂
Widać, Gosiu, że lubisz ze skraweczków układać piękne obrazki a nawet pisać historyjki, które ptaszątko nie raz i nie dwa opowie Joli:)
Pozdrawiam serdecznie Elu i mam nadzieję na spotkanie i historyjki, Twoje 🙂
Śliczny 🙂 Podziwiam Gosiu Twój dystans do… tkanin, niedokończonych prac i szycia. Mam na myśli to, że potrafisz odłożyć pracę i nie masz oporów (a przynajmniej tak to odbieram) przed “odpuszczeniem” jej, gdy coś Ci w niej/z nią nie gra. To na prawdę cenna umiejętność. Podobnie jak ciachanie tkanin bez oporów.
Czasem mam wrażenie, że Twoje tkaniny “odwdzięczają Ci się” za tą lekkość i nadawanie im pięknej formy bez oporów 🙂
A propos, przyszła mi na myśl Twoja “cyganeria” z dresdenów. Ciekawa jestem jej losów 🙂
Basiu, cygańska leży i czeka, kto wie, może się czegoś doczeka.
A co do mego szycia, różnie jest. Czasem jest więcej myślenia i wyobrażania sobie różności, ale to się mało sprawdza, trzeba próbować, tak sądzę. No i nie lubię nieskończonych prac, jednak czasem mam blokadę, niechęć. Wtedy czasem odpuszczam. Rzadko.
Dziękuję serdecznie za miłe słowa 🙂
W czerwcu dostałam też kubek właśnie w takie ptaszki 🙂
Czyli Morris jest ciągle modny 🙂 Słusznie, bo piękne rzeczy tworzył 🙂
Przepiękny
Hmm… ujdzie 😉