Wieki minęły odkąd ostatnio szyłam coś podobnego. Ot, bawełniana przytulanka, dzieciaczki na ogół lubią takie milusie cudaki. Trochę koślawa wyszła, bo chciałam szybciutko skończyć, nie rozprasowałam, a wypychanie wcale nie jest takie proste. Mimo to podoba mi się.
Po prostu narysowałam, wycięłam, zszyłam i już. Dla malutkiej, wytęsknionej dziewuszki.
Ps. A tu jeszcze pożegnanie z misiem…
Zabawny ( zgodnie z przeznaczeniem:)) ten “Ptasiotek”. A było to tak … :), mama Ptasiotka zapatrzyła się na skrzydlatego przystojniaka i jak nic wyszedł ( w mojej oczywiście wyobraźni, która jak wiesz, czasami wychodzi poza normy:)) miły kiciuś z ptasim dziobkiem:).
Twoje prace, Gosiu, są coraz bardziej różnorodne i zaskakujące. SUPER.
Ale fajna nazwa! PTASIOTEK :))))
Nie trzymałam się żadnych norm tworząc tego cudaka i wyszło to, co wyszło :). Cudna Twoja wyobraźnia, cudna.
Superancki. Aż się chce go przytulić.
Miło byłoby, gdyby przypadł do gustu Właścicielce.
Dziękuję 🙂
ale super 😀 zdjęcie z Misiem mnie rozczuliło 😀
Misiu już myślał, że ma koleżkę, a on mieszkał z nami zaledwie godzinę i trzeba było się żegnać 🙂
🙁 ojoj biedny Pan Misiooo 🙁 Nie uszyli mu ani kołderki ani poduszeczki (hihi :D) robią zdjcia jak siedzi na jajeczkowy wc, wystawiają za okno!!! i na dodatek kolegę zabrali… Ja tu narzekam na pierdoły a ten to ma dopiero przechlapane 😛
No właśnie!!!
Zazdroszczę tym wszystkim małym dziewuszkom :)! Aż chciałoby się być dzieckiem 😉 Super ten cudak !!! Tylko Misia żal :/
No trochę żal Misia, ale ma obiecane wakacje, więc trochę się uspokoił 😉