Ta kotka w bratkach nie dawała mi spokoju. No to uszyłam. Już jakiś czas temu, nie mogłam jednak pokazać, zanim nie trafiła do właścicielki. Trudno mi czasem wytrzymać, ale chęć zrobienia niespodzianki powstrzymuje mnie przed ujawnieniem uszytku za wcześnie.
Dzieje się w tym ogródku, awantura wisi w powietrzu! Kotka niby spokojnie “tylko” się przygląda …
Niektóre ptaszki po prostu uciekły. Ta kotka to po prostu Kizia, wczoraj widziałam Kizię w akcji i wiem, że tak jest.
Ps. Przyznam się do makabrycznego pomysłu… Otóż miałam chęć wyciąć kotkę z tkaniny w taki sposób, żeby w jej brzuszku znajdował się … brrr… Tak to się niestety kończy czasem, samo życie…
Tu obdaaaarowana:) i ogromnie uraaaaadowana. Na poduszce jest Kizia, po metamorfozie, ugrzeczniona, posłuszna, z kokardką na czubku głowy:). Łebek co prawda odwróciła, by nie przychodziły jej niecne myśli względem ogrodowych ptaszków, ale na ogonku przezornie zostawiła małą pajęczynkę. A nuż się coś przyklei:). Grzeczna Kizia rozkwita wśród moich ukochanych bratków, realna Kizia nurkuje w wypielonych floksikach i innych roślinkach i ugniata je bez litości:). Podusiowa Kizia pilnuje rabatki, a rzeczywista ryje ją w poszukiwaniu gryzoni:). Gosiu, w brzuszku naszej Kizi bywały nie tylko ptaszynki:)…. powinna być wdzięczna, że dla ocieplenia wrednowatego wizerunku, otrzymała kwiatka. Kizia w roli głównej, zawadiackie brateczki, miodonośna rameczka w towarzystwie ogrodowych świergotków, całość zamknięta dla kontrastu lamóweczką. Piękna, piękna, moooooooooooooooja, dziękuję Gosiu.
Warto było uszyć tę poduchę :)))
Twoje poduszki stały się rozpoznawalne stylowo. To komplement, jakby ktoś miał wątpliwości. Ślicznie uszyte i z charakterem. Oj, ta kicia niby łebek ma odwrócony, ale co się w tym łebku mieści ,,, Też mam koty – łowców, wiem coś o tym ,,,
Zaskoczyłaś mnie, dziękuję…
Dobrze, że nie wszyłaś jej do brzuszka tego, co Ci niemrawo chodziło po głowie. Taka jest śliczna i mieszka w najpiękniejszym ogrodzie 🙂 Wiem coś o tym 😉 Bratki to jedne z moich ulubionych kwiatków. Fajnie ma ta Kizia 🙂 Kolory oczywiście skomponowane fantastycznie. I jeszcze te ptaszki na dodatek ……………. całość cudna 🙂
Mogłam jej wszyć do brzuszka myszkę…
Co się patrzę na tę poduszeczkę, to widzę Warmianeczkę, jak leży na niej pod drzewem na kanapie w swoim pięknym ogrodzie 🙂 I jej zazdroszczę 😉
To przyjeżdżaj, a raczej przyjeżdżajcie też dostaniecie Gosine poduszeczki, ale inne:)
Poduszeczki dostaniecie, oczywiście tylko na czas wizyty, żeby nie było:))).
Z tym leżeniem pod drzewem, to pewnie tylko w wyobraźni… Ogród cudny, cieszy oczy, ale żeby taki był, to raczej zakasuje się w nim rękawy…
Dzięki Warmianeczko 🙂 Podusie masz cudne do poleżenia. Chętnie przyjadę pooglądać Twoją galerię uszytków, bo już trochę się nazbierało, nacieszyć oczy. Ja też mam kilka pięknych i bardzo wygodnych do pospania 😉 Chciałabym, żebyś je zobaczyła. W rzeczywistości te rzeczy są jeszcze ładniejsze !!!