Uszyłam je na początku patchworkowej przygody, powiesiłam w kuchni, miały służyć. Nic z tego, wisiały…
Zdjęłam, położyłam na stolikach nocnych. Służą.
Wieszadełko niepotrzebne, ale co tam, może znów zmieni się funkcja? Najważniejsze, że mimo upływu czasu, podobają mi się. Pomysł na nie jest z blogu Jednoiglec.
Ładne 🙂 Wpasowały się świątecznie. I wielofunkcyjne, tak jak lubię 🙂
Przed Świętami bacznym okiem przyglądam się domowi, to i zauważyłam, że wisi i nic… A na stolikach jak znalazł…
Też mam Gosine łapeczki, które są tak śliczne, że absolutnie nie będą wykorzystywane w kuchni. Najwyżej jako podkładki , a i to przy szczególnych okazjach.
Patrz Gosiu, jak poleciało, przecież niedawno zaczęłaś tworzyć uszytki:)
Poleciało, poleciało… Chociaż, że migiem to też nie mogę powiedzieć. Naszyłam różności ostatnimi czasy moc!
Jak J. przynosi mi kawkę do łóżka i na podkładkę kładzie podkładkę, to protestuję ;), ale w duchu – chyba mu szkoda…
Nie nadążam za Tobą tak szybko szyjesz. Wszystko piękne. Ja właśnie jestem w trakcie szycia różnych podkładek oraz innych drobnych rzeczy.
Ja już sama za sobą nie nadążam…
Kończę mnóstwo różności, od początku nie dałabym rady tyle tego stworzyć 🙂
A tutaj jak zawsze pięknie:) podkładko serwetki – urocze
Em
A dziękuję uprzejmie 🙂
No i dobrze, że nie zostały w kuchni do garów !!! A tak, przynajmniej można podziwiać jako podkładki 🙂 Znacznie przyjemniej 😉 Śliczne !!
matko, ile Twojego szycia przegapiłam!
bardzo fajne
Wisiały, wisiały, aż się dowisiały… 🙂