Wprawdzie do moich urodzin zostało jeszcze kilkanaście dni, a ja już od kilku cieszę się moim prezentem. Małe śliczne cacko. Nie dość, że piękne i cieszy oczy, to jeszcze szyje i to jak! Stan idealny 🙂
25 sierpnia 2017 roku skończy 70 lat (maszyna, nie ja ;)) a wygląda jakby wczoraj zjechała z taśmy produkcyjnej 🙂 Jestem zachwycona!
Ps. Dane techniczne: Singer Featherweight 221K1 (5 kg). Maszyna jest elektryczna i pakuje się ją do walizeczki.
No to przybij piątkę 😉 Jest CUDOWNA, cieszę się jak dziecko razem z Tobą 🙂 Życzę wam długich chwil wspólnej radości szycia.
Ach Karolina! Przybijam 🙂
Dziękuję serdecznie 🙂
Ale z Ciebie szczęściara, Gosiu!
Wspaniały prezent znalazł się we właściwych, bardzo zdolnych rączkach 🙂
Ciekawa jestem pierwszego uszytku…
Super! Cieszę się z Tobą! I wszystkiego najlepszego 🙂
Tak właśnie się czuję – szczęściara 🙂 i doprawdy podziękowałam za podarunek. A Tobie dziękuję za życzenia 🙂
Pierwszy uszytek już jest, ale na razie nie mogę go pokazać 🙂
Zazdroszczę:) Dla mnie niesamowite jest, że 70 lat temu produkowano maszyny na prąd:) oczywiście poza tym jest ona piękna:)
Mnie to też zadziwia i zachwyca – jakość wykonania i sprawność. A mój mąż nie może się nachwalić różnych rozwiązań technicznych, coś może powiedzieć na ten temat, ponieważ serwisuje mój “park maszynowy”.
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin i gratuluję prezentu! Życzę wielu wspaniałych, wspólnych chwil 🙂 I jak najczęściej pokazuj nam Twoje uszytki, bo bardzo lubię je oglądać.
Wiesz, u Ciebie jest tak cicho, spokojnie i porządnie, zaglądam tutaj z wielką przyjemnością. Natchnęłaś to miejsce swoją dobrą energią, w której każdorazowo się pławię.
Pozdrawiam bardzo serdecznie 🙂
Dziękuję serdecznie za życzenia 🙂
Jest mi bardzo miło czytać to, co napisałaś. Ostatnio właśnie o tym myślałam – na tym blogu jest cicho, spokojnie i bardzo mi to odpowiada. Cieszę się, że nie tylko mnie 🙂
Pozdrawiam równie serdecznie i zapraszam 🙂
Lepiej bym tego nie ujęła 😉 Spokój… aura…
… i miód na serce 😉
Najlepsze życzenia urodzinowe. Piękny prezent.
Zgadzam się 🙂 i dziękuję bardzo!
Rety jakie cudeńko! Ja też jestem fanką dawnej techniki. Robiono wtedy cacka, które służą ludziom doskonale przez całe życie , a każdy detal jest przemyślany. Uwaga elektryczna tez mnie zadzwiła, wcześniej o tym nie pomyślałam:). Ten egemplarz, jest neisamowicie piękny, pewnie ostatnie lata nie za często używany, zdecydowanie znalazł teraz lepsze dom:) Niech Ci przynosi radość tworzenia. Wspaniały prezent dostałaś. Cieszę się razem z Tobą z takiej pięknej niespodzianki.
Dziękuję Krysiu, prezent piękny i zachwyca głównie urodą. Jakoś te nowe produkty, o wiele bardziej funkcjonalne i mające wiele więcej możliwości nie przykuwają tak uwagi…
A maszyny Singera zawsze mnie zachwycały i cieszę się niezwykle, że jedna z nich zamieszkała w naszym domu 🙂
Śliczna nowa koleżanka 🙂 Życzę Wam owocnej szyciowej przyjaźni.
Pozdrawiam
Kamila
Dziękujemy obie z całego serca. Ja już się w niej zakochałam 😉 , czas pokaże, czy z wzajemnością.
Również pozdrawiam 🙂
Ależ śliczna! Trąci myszką, a że lubię zwierzątka wszelkiej maści, to polubiłam od pierwszej chwili. Niech dobrze Wam się razem spędza czas:) A co na to niezawodna, wysłużona “Łuczniczka”?
Wszystkiego uszytego:), Gosiu.
Dziękuję Elu 🙂
Łuczniczka zna swoją niezachwianą, mocną pozycję i wie, że taki szkrab jak Singerka jej nie podskoczy 😉
Sto lat Małgosiu!!!! I codziennie uczucia takiej euforii, dumy i radości, jak na widok tej drobinki :))))) I całej masy nowych uszytków! Nie żałuj sobie :)) – a tym bardziej nam!
Uściski!
Kasiu, bardzo dziękuję! Ależ przyjemnie jest czytać Wasze życzenia 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Ja to Cię uściskam osobiście 🙂 A cudeńko dostałaś piękne i trafiło w najlepsze z możliwych rąk do szycia na niej 🙂 Mnie też urzekają takie stare i piękne przedmioty, które mają duszę i historię. Gdzieś tam, daleko czekała na Ciebie tyle lat !!! To niesamowite !!! Na pewno spod jej igiełki powstanie wiele pięknych prac 🙂 Cieszę się z Tobą i życzę wszystkiego najlepszego 🙂
😀
O aspekcie czekania na mnie nie pomyślałam, ciekawy… No bardzo ciekawy :)))
Nie wiem tylko czy moja Singerka będzie zadowolona, bo u mnie nie będzie miała takiego rajskiego życia jak Twoja, pod kloszem, za przeproszeniem… U mnie do roboty! 😉
Cacuszko 😀 Cóż wiecej dodać, jak takie maleństwo mówi samo za siebie. I historię nie jedną pewnie skrywa 😉
Właśnie ta historia mnie intryguje… Nie do odkopania niestety…