This picture was created with scraps again. Recently I made some quilt top and what was left over as a result of its alignment I used for the background in this picture here. The size of those scraps determined the picture’s size.
This time I added some colors after quilting. I found this technique very interesting, but I still need more practice in it though.
Some of those plants are an extension of the fabric’s patterns and some I just imagined. The most important part is the bird. In the Spring I barely noticed him flying between trees. Later on I found it’s picture on a mug bought by Jola, still being unsure about its name. Finally it appeared that it’s a Goldfinch. My knowledge about birds is still very poor, despite I like them badly.
I used my set of crayons for fabrics and I liked it a lot 🙂 This time finding the occupation for my scraps took much less time than usual. I love to sew that way, relaxing, though my back bone has slightly different opinion on that matter 😉
Picture size: 21 x 26 cm, entire piece: 31 x 36 cm.
CUDO !!! jego brzuszek jest taki śliczny! To jasne obramowanie ramki obrazka eksponuje cały obraz w środku, przyciąga uwagę.
PS. Jeśli ptaszek nie ma jeszcze domu to chętnie go przygarnę
Krysiu, dziękuję i pozdrawiam serdecznie. Oczywiście jeśli chcesz, ptaszek może zamieszkać u Ciebie 🙂
Przepiękny obrazek ! Tło jest niesamowite – obłędne pudrowe kolory – taki ciepło-jesienny albo późno-letni zachód słońca. Co do wyżej wspomnianego brzuszka .. zgadzam się totalnie!!! Jest śliczniasty !. Myślę, że mogłaby to być pierwszo miejscowa praca konkursowa (z reszta jak 99% innych!)
Aniu, szyjąc tę pracę myślałam o słonecznym świetle, ale jeszcze bardziej o pewnej harmonii barw. Jest jak jest, a cieszy, że się podoba. Ściskam Cię najmocniej <3
Tak, potwierdzam to szczygieł – maleńki, przepięknie ubarwiony . Aleś mu utworzyła tło , Gosiu, po prostu prześliczniaste. No, kocham takie cudności
Ptaszki to taki wdzięczny temat. Ciągle gdzieś któryś mi “wskakuje” ostatnio 🙂
Cześć,
Wow! Jak namalowane 🙂
Pozdrowienia,
Kasia
Również pozdrawiam i potwierdzam – ciut jest malowane. A to kredką, a to nitką 🙂
Przecudny jest ten obrazek 🙂 Jaki ten szczygiełek jest dumny z tego pięknego otoczenia w jakim go umieściłaś 🙂 Nigdy nie widziałam takiego ptaszka na własne oczy. Może chociaż tego mi się uda 😉
Z ptaszkami to jest różnie… Czasem jesteśmy chyba za mało uważni, przemykają, chowają w listowiu i trudno je dostrzec.
Może się uda, że zobaczysz 🙂 Zresztą kolejne czekają, by je pokazać 😉