Do narzuty Tea Under The Stars uszyłam tę poduchę.
Powstała z części, które nie tak zszyłam komponując gwiazdę do narzuty… Zdarza się, jak jestem nieuważna, że coś pomylę. Części przydały się jak znalazł i niejako ułożyły same, są bowiem powtórzeniem jej (narzuty) środka. Prosta, nieskomplikowana praca, uszycie jej było czystą przyjemnością 🙂 . A radość obdarowanej przeszła moje najśmielsze oczekiwania!
🙂 Wcale mnie nie dziwi, dlaczego przeszła Twoje najśmielsze oczekiwania !!!!! Ani trochę 🙂
Taka niesamowita radość zawsze wywołuje we mnie zakłopotanie, ale i ogromnie cieszy!
Tak, Gosiu, Tobie się tak po prostu wszystko układa składa, dopasowuje i zszywa samo. Tak niejako przy okazji, niechcący naumyślnie:). I że też mnie nie dziwi, że to tak samo piękne tworzy dzieła:)
Ojtam ojtam…
Chociaż nie zawsze się składa, czasem muszę się namęczyć…
Piękna poduszka. Taka rozświetlona.
Dziękuję za śliczny komplement 🙂 ! I serdecznie witam na moim blogu.