Po uszyciu dużych rzeczy pozostaje zwykle sporo różnych ścinków, z którymi na pierwszy rzut oka nie wiadomo co począć…
Jednak w tych niepozornych szmatkach tkwi zwykle jakiś ciekawy uszytek, trzeba tylko się do niego dokopać :).
Najpierw powstał centralny obrazek obramowany jak w niektórych blokach narzuty… Z najmniejszych skrawków uszyłam rameczkę – powtórzenie borderu i połączyłam wszystko tłem w kwietne gałązki. Ramka jest z kwadracików 2,5×2,5cm. Po kolei z powyższego stosiku znikały kolejne skrawki. Lubię jak wszystko zgrabnie się układa. Takie łączenie przypomina mi nieco gotowanie, mieszasz różne składniki i wychodzi niepowtarzalne danie 🙂 .
Nie do wiary, że do tej poduszki użyłam czternastu różnych tkanin… Tak czy inaczej stosik ścinków zmalał znacząco, a efekt widać na załączonych obrazkach. Przyznam, że podoba mi się.
Taka spokojna i “paryska” (nie mylić z bułką!!) .
Jeśli kiedyś będę szczęśliwą właścicielką herbaciarnio- bookarni to zdecydowanie taki klimat będzie utrzymany od poduszek po zapach herbaty . cudna!
Chciałabym kiedyś zawitać do takiej herbaciarni:)
Ja także :), chętnie bym się z Tobą w niej umówiła :).
Tak się cichutko zastanawiam, kto będzie do tej herbaciarnio-bookarni szył poduszki… 😉
No to trzymamz kciuki, żeby Ania realiyowała marzenia:) hmmm no tak z tymi poduszkami to byłby duuży projekt. Czas pokaże.
Też trzymam kciuki, zwłaszcza, że Ania ma mnóstwo marzeń i pomysłów, oby życia starczyło na ich realizację!!!
Cudna poducha, taka delikatna i klimatyczna… natomiast szczegóły szycia, o ktorych piszczesz to dla mnie totalna “chińszczyzna” !
Dziękuję!
Ale mnie przy okazji rozbawiłaś 😀
W taką pogodę jak dziś, to tylko zakopać się w łóżku z herbatą TĄ poduszką i książką 🙂 I nie wychodzić, aż mgła opadnie. Albo jeszcze dłużej. Herbatka jakaś smaczna z Maraski. Tak, w tej poduszce jest rzeczywiście niezwykły klimat, chyba przez te ciepłe kolory, piękna 🙂 O pomyśle i wykonaniu już nie wspomnę 😉
No to jesteśmy umówione na herbatkę!, może niekoniecznie w łóżku :D.
W mieszaniu różnych składników i tworzeniu niepowtarzalnych, wyśmienitych dań też jesteś niezrównana.
Gotując czarujesz bajecznie:). Co do podusi, to idąc tropem herbacianym, mnie kojarzy się z kawałkiem pysznego ciasta z dużą ilością kremu budyniowego:)
Oj, dziękuję za wszystkie miłe słowa!
Ale pyszne skojarzenie 🙂