or the family portrait
More than two month ago I presented a little pieces of fabric sticked to Vliesofix with connection to one new project of mine. And here it is: Mr. Bird’s family portrait.
This work is one of few others wandering in my mind for a long time. I must admit that doing this I had some very discouraging moments but I’m happy that I kept going because the result made me glad. The inspiration came from one funny napkin I had. The napkins had exhausted a long time ago but the picture on it survived in my head and appeared to be very inspiring.
The encouragement for not to stop came from those shoes.. From the start I was gong to make them from one piece of a fabric but after some deliberation I made them from a tiny pieces and it was it! When I laced them up It appeared to be pretty pretty. The only thing I had to remember was to not keep too much precision in making them 😉
All the color accents in this work were made of tiny pieces of fabric put on a sticky paper and then came a lot of quilting. It seems that none of my previous works had so much of it.
This piece as usual in my case evolved in the middle. I came to the idea that old Mr. Bird needed a company. I decided that young Birdy should have less feathers and not to be so dignified…
… and looking carefully at Mr. Bird’s authority.
Size: 47 cm x 87 cm.
I dedicate this quilt to my beloved husband.
Małgosiu, po prostu zaniemówiłam. Ptaszory są cudowne. Bije od nich jakaś pozytywna energia i coś co sprawia, że człowiek mimowolnie uśmiecha się.
Tak właśnie reaguje na nie mój mąż 🙂
Gosiu kochana, kolejne arcydzieło wyszło spod Twoich rączek!
Jest kolorowo, radośnie, z humorem, z miłością… i czegóż chcieć więcej?
Gratuluję!
Jest tak jak piszesz i jest dobrze 🙂 Dziękuję bardzo!
BOSKIE – zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia!
Jakże mi miło! Ula, bo to tak chyba jest – albo/albo.
Gosia, od dziś lto mój numer 1 u Ciebie ! Są kapitalne! Tyle prac wyszło przez ostatnie dwa lata spod Twojej igły i wciąż zaskakujesz 🙂 Masz swój styl i on przenosi się w każdej pracy, a jednak prace są tak różnorodne. Jak mnie to cieszy 🙂
Ptaszory są niesamowite 😀
Biedni poprzednicy strąceni z piedestału… 😉
Wiesz Basiu, staram się tak radykalnie nie podchodzić do moich prac, każda ma swoje pięć minut i tyle 🙂 Mojej uwagi znaczy 😉 Po nich, po tych “pięciu minutach” myślę o następnej… Dziękuję 🙂
Boskie ptaszory 🙂 Rajstopy sama bym takie nosiła! (Tylko nie mam takich prostych nóg…)/ Pozdrawiam 🙂
Fantastycznie, że zauważyłaś te rajstopy! Przez chwilę chciałam nawet napisać tytuł Ptaszor w rajtuzach 😉
Również pozdrawiam 🙂
Jakie fajne! Z poczuciem humoru. Morda sama śmieje się do nich. Uli zostawiam rajstopy, a ja poproszę o buty! Kolor i fason z takich, które lubię najbardziej ;). I technicznie znakomite. Pomysłowe pikowanie. Bardzo mi się podoba. Brawo Małgosiu.
A ja śmieję się do Twojego komentarza Aniu 🙂 , dzięki. Jeszcze trochę, pójdzie etola i biedak Ptaszor nagi zostanie 😉
Też lubię takie sznurowane buty! I ich kolor lubię.
Super, świetny sposób na wykorzystanie resztek .Ptaszor uroczy i dowcipny.
Owszem, tutaj z pewnością mogę powiedzieć o wykorzystaniu tkanin do ostatniej niteczki 🙂
Widać u Dużego dumę, autorytet i poważanie a u Małego ciekawość, zainteresowanie i ufność 🙂 Przepiękne !!!! Nic dodać nic ująć, po prostu fantastyczne 🙂 Szkoda, że buty i rajstopy już zaklepane 😉
Pozostała etola…
A Ptaszorowej, podobnie jak na zdjęciach nie ma 😉
Jola, ktoś te zdjęcia i te Ptaszory musi robić 😉 Ptaszorowa stoi w cieniu i niech tak zostanie.
Zazdraszczam Szczypiorkowi!!! CUDNA RODZINA!!!
<3
Widzisz podobieństwo? :D
Ptaszory są CUDNE! Przepraszam, że nie panuję nad siłą głosu, ale to wina ptaszorów. Buty mają zaje…fajne. A jakby in dowiązać prawdziwe sznurówki?
Ależ proszę, cieszy mnie ta siła głosu!!! Też o tym myślałam, ale ostatecznie jest jak jest z tymi sznurówkami 🙂
ojeja… ależ mi się podobają!!!!! CUDOWNE!!!!!!!!! 😀
Bardzo mi miło, dziękuję! po tylu pochwałach nabrałam chęci na dalsze szycie, coś mi ostatnio z nim nie po drodze 🙂
I love the fact that the idea came from a picture on a napkin – so often we don’t make the most of what we see around us. Inspiration is about keeping our eyes open and thinking creatively about what we see – you have done that so well
Agree, I also think that there’s a lot of beauty and a source for the inspiration around us. I see it all the time.
Bardzo optymistyczne! Sama radość po prostu 🙂
Dzięki Elu, cieszy mnie taki odbiór niezwykle 🙂
Oczu nie mogę oderwać od TYCH trzewików!!! Odjazdowe są!
Czyli dobrze, że byle jak i nie od linijki?! 😀
Jakie super fajowskie ptaszorki. To chyba strusie. Ale szalowa prace stworzyłaś siostrzyczko.
Kasiu, to są Ptaszory!!! Żadne trusie, no co Ty!!!!
Buciczki są szałowe – zresztą jak każdy element wyposażenia “strusi”
🙂
Muszę pogłaskać tego małego !!!
Masz jak w banku, ucieszy się 😉
Dużego bym nie ruszała. Mimo wszystko…
Kokardki przy sznurówkach, kokardki mnie powaliły!!! Buty w ogóle rewelacja . I rajtuzy . Ale najbardziej to wyraz oczu małego ! Małgoś – no genialne !!!
Te kokardki przy butach są chyba najbardziej realistyczne z całej tej pracy, aż absurdalnie prawdziwe, może dlatego? 😀
Musi minąć trochę czasu bym spojrzała na tę pracę przytomniejszym wzrokiem, jeszcze trochę we mnie tkwi, dopiero skończona. Dziękuję!
Genialne, nietuzinkowe – jesteś Artystką, Małgosiu!
Wiesiu kochana jesteś, dziękuję, ale przyznam, że wprawiłaś mnie trochę w zakłopotanie…
Świetny pomysł. Maluch wpatrzony w Ptaszora, jak w obrazek, a duży z dużą dozą dystansu i poczuciem humoru, co dobrze wróży tej parze:)
Wiesz Elu, ten portret to takie wspomnienie z dalekiej przeszłości. Tak po prostu było 🙂
Też pamiętam:)
To jest tak cudowne ze dech zapiera. Pior i buciki ach i och
Ogromnie mi miło! Cieszę się z Waszych odwiedzin i komentarzy BARDZO 🙂
Cóż… zdopingowana musiałam…chciałam trafić i tutaj. Co miałam napisać na temat ptaszorków już napisałam. Szyję miernie ale potrafię docenić dobrą i piękną pracę. Prywatnie jestem kolekcjonerką ptaszków wszelakich – szklanych, ceramicznych, drewnianych i szmacianych. Gdyby jeszcze mieszkanie było z gumy… Pozdrawiam i niezmiennie uśmiecham się do obutych w butki ptaków – cudaków.
Ewa, dziękuję jeszcze raz i bardzo doceniam 🙂 Miło mi, że tu trafiłaś! A miłość do ptaków podzielam, choć ich podobizn nie kolekcjonuję. Niczego nie kolekcjonuję.
Uśmiechamy się obie 🙂
This put a smile on my face today! Super cute, love your finish.
Hi Heide,
Your smile makes me smile too!
Urocze 🙂 a ja na siebie miłośnie spoglądają …
* Jak
I oby tak zostało 🙂
visiting from Crazy Mum Quilts. This is amazing. I am stunned by the beautiful quilting, the pattern and your effort.
Thank you for your visit and greet you.
Wow, wow, WOW! What a fun fun quilt this one is! I absolutely love every morsel of it right down to the fabrics, workmanship, and quilting.
Wow! Wow! What an intiimidating comment!
That is delightful!!!
Thank you!
This made me laugh out loud and smile too! I love this! What a wonderful quilt. I love your birds and the colors as well as the quilting. So glad you shared this with us.
I am glad to read such words, thank you.
What an adorable quilt! It is a piece of art. Congratulations on a wonderful finish!
Thank you very much!
It’s adorable! You worked so much to make all these details but at the end, nothing is too much, nothing is too less. The binding is hiding so well in the quilt composition.
I simply love it!
Well done!
I am so glad I found your blog in the Finished up Friday list.
You are a very talented quilter.
Thank you for visiting my blog and for so many kind words. Best wishes!