sobota, 28 lutego 2015

Esy floresy i lot trzmiela, czyli próbowanie – pikowanie


1-1-IMG_7698rw


Czasem popełniam próby pikowania z ręki. Trzeba nieco wprawy by przyzwoicie to wyglądało, więc dużo jeszcze ćwiczeń przede mną. Podziwiam misterne prace quilterek, niekiedy przyprawiają o zawrót głowy, jednak ja zwykle wybieram prostsze formy. Zdarza się czasem, że kiedy planuję zrobić coś nietypowego dla mnie – wtedy nie ma zmiłuj, trzeba poćwiczyć. Moja maszyna staje ze zdumienia – czegóż to ja od niej, ubiegłowiecznej starowinki chcę!!!

Tak czy inaczej zostało mi kilka szmatek pasujących do siebie, więc zszyłam je, pocięłam i znowu pozszywałam. Gładkie części przepikowałam: trochę esów-floresów, trochę lotu trzmiela. Próba wyszła na tyle nieźle, że postanowiłam ją wykorzystać i dla odmiany uszyć… poduszeczkę 😉 .


A tu próbka, której nieco żal było nie wykorzystać…

1-IMG_6415r


komentarze (7)

  1. warmianeczka

    Piękne te Twoje esy-floresy, jak dla mnie już idealne. Sorki, wiesz, że się nie znam, ale bardziej czekam na obrazkowe puzzelki:)

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *