No dobra, dziś jest hurtowo 🙂
Uszyłam trzy kosmetyczki. Pierwsza dla N., ponieważ okazało się, że wcześniejsza przepadła wraz z całym bagażem w czasie podróży, gdzieś tam, w Europie. Okropne, ale i takie rzeczy się zdarzają. Druga jest na prezent dla osóbki wkraczającej w dorosłość 🙂 , trzecia na zapas. Zawsze gdzieś, komuś jakaś się przyda…
Bardzo lubię tę kolorową tkaninę z kotami i niezwykle ucieszyło mnie, kiedy natknęłam się na nią ponownie 🙂 Tym razem użyłam batików, do których mam coraz większą słabość.
Jak zawsze, kolorowo i pięknie.
Dziękuję 🙂
Kociaki – cudne słodziaki:)
🙂
Oj, tak 🙂
Fajowe 🙂 Takie “crazy” 😉 Słabość do batików zatacza coraz szersze kręgi w środowisku 😉 Ja również przestaje się im opierać, tym bardziej, że są niezwykle pastyczne.
Moje batiki po dwóch latach ujrzały światło dzienne, niewiele ich używałam dotąd. Myślę, że są świetne do art quiltów, właśnie dzięki tej plastyczności, o której wspominasz 🙂