Czyli księżyc, czaszkowi kolesie oraz koty w słońcu…
Czaszkowi kolesie… Tę świetną ksywkę wymyśliła Warmianeczka, ja wymyśliłam tylko poduszkę. A właściwie to sama się wymyśliła. Dla mojego Synka.
W stylu szytych wcześniej poduch, które baaaardzo mu się spodobały (najbardziej, jak sam mi powiedział). Mnie to zestawienie czerni z szaleństwem kolorów pasuje do tego stopnia, że z pewnością powstanie jeszcze niejeden uszytek. Nawet dodałam kategorię Black&Colours, ponieważ przewiduję, że tak się stanie 🙂 .
Tak czy inaczej, pełna improwizacja. W patchworku chyba to lubię najbardziej… Szmatka do szmatki, tu dołożyć, tam przeszyć i pomału, pomaleńku wyłania się uszytek.
Tutaj przed i po pikowaniu:
Oczywiście zaszyłam nieco życzeń, przepikowałam tu i ówdzie, dołożyłam aplikacje, cały czas jednak pilnując, żeby nie przesadzić, ma być mięciutko i wygodnie pod głową! Księżyc jest od tatusia (dodany po poważnej konsultacji), słoneczko od mamusi 🙂 . Poduszysko jest ogromne, podobnie jak to sprzed prawie roku (80x65cm). Uszyte z potrzeby serca.
Kolorowych snów Synku!
19:15 Ps. Właśnie darowana i podoba się bardzo!
jakie to szczęście ze czasem będę mogła ją “pożyczyć” i pochrapać na niej 😀
Dobry zwyczaj – nie pożyczaj!!!
okej ! to się nawet nie będę pytać o pożyczkę ;P po prostu czasem na niej przysnę 😛 niepostrzeżenie oczywiście !
Oczywiście! 😉
Słonko jest suuuper! Cała poduszka również 🙂
Słonko na ogół jest super :), dziękuję.
Brak mi słów !!!! Zwłaszcza, że widziałam ją na własne oczy !!! Jest fantastyczna !!!! Szczęki nie mogłam pozbierać jeszcze długo 🙂
Miło było popatrzeć jakie wrażenie wywarła na Tobie ta praca.
Oj wywarła 🙂 Komputer nie oddaje tego co widać na własne oczy 🙂
A te koty są przecudne !!! Motywy ze słońcem i księżycem, rewelacja 🙂 Te pikowania to na 100 % były robione przy linijce !!
Wygląda na to, że przeprowadzasz dogłębne studium 😉
ja też !! 😀 i zdecydowanie bez linijki się nie obeszło 😀 chyba 😛
ju nie wspominając o moim ślicznym mieszkanku na laptoka ! 😀
No to studiujcie pilnie! Może coś z tego wyjdzie, np. chęć do nauki szycia? 😉 .
Gosiu, jak piszesz, “tu dołożyć, tam przeszyć”. Łatwo się pisze, ale wyobrażam sobie, ile to oprócz procesu twórczego, na poziomie koncepcji, wymaga jeszcze pracy i poświęcenia czasu. Uwielbiam Twoje “zaszywane życzenia”, poczucie humoru i możliwość wielorakiego odczytywania Twoich prac. Napawam oczy dokładnością wykonania, detalami wykończenia: zapięcie podusi i subtelne pikowanie. Syneczek sporawy:), to i podusia niemała:). I bardzo się cieszę, że prezent sprawił mu radość, bo jak inaczej:).
To prawda, czasu i staranności nieco trzeba. Ale zaskoczenie, a potem uśmiech i radość wynagradza wszystko.
Radość dziecka jest bezcenna, nawet takiego sporawego 🙂
Dziękuję za wszystkie miłe słowa 🙂
O znajome wzory! Tak świetnie skomponowane,kojarzą mi się z Meksykiem.
Patrząc na to małe dzieło sztuki myślę, że zamknięty w nim jest spór między nocą a dniem, odwieczny niekończący się kiedy latem wygrywa dzień a zimą noc, taka moja refleksja:)
Emilia
Podobno komplementy należy umieć przyjmować, więc dobra, biorę i ten “na klatę”, ale przyznam, że powala… małe dzieło… W życiu nie ośmieliłabym się nawet tak pomyśleć.
Dziękuję serdecznie za piękną refleksję 🙂
Gdy patrzę na poduszkę, przychodzi mi na myśl film “Piraci z Karaibów”. Tyle w niej jest wszytych podróżniczych wątków , że jest to poduch pt. Piraci z Karaibów i już.
Ależ mnie rozbawiłaś Kasiu 😀
Co za wspaniały miks kolorów i form 🙂 Czaszkowi kolesie są cudowni 😉 Baaardzo podoba mi się ta niezwykła różnorodność i wszystko to w jednej pracy 🙂
Tak się składa, że mnie też bardzo się ta różnorodność podoba. Przyznam, że jeszcze jakiś czas temu w życiu bym siebie o to nie podejrzewała. Ciekawe co to w człowieku drzemie 🙂
Poducha raczej NIGHT 🙂 Sprawdza się idealnie i w cudnej oprawie wizualnej! Taka mama, taki talent… tyle wygrać 😉
No, no Synku!
Co za niespodzianka 🙂