Właściwie powinnam napisać: o kotach. Miał być jeden, jednak wyszło inaczej.
Ze szmatek od poprzednich prac w lawendowych klimatach “zbudowałam” płot… Jeden kot był dość samotny, więc dostał towarzysza :). I tak czają się te kocury…
To trzecia poducha w tej kolorystyce, a szmateczek jeszcze troszkę zostało… Kto wie co z nich powstanie 🙂 .
A, aa, aaaaaaa kotki dwa:). Kolorowe szczebelki inspirują je do tańców-wywijańców, bo co dwie kocie główki to… 🙂 Kocio-uroczo.
No tak… szaro-bure, zgadza się :)!