Stało się już pewnym zwyczajem, że co roku szyję kilka świątecznych drobiazgów. Do Świąt jeszcze trochę czasu, choć coroczna gorączka dawno się zaczęła.
Przypomniały mi się w trakcie tego szycia różne rzeczy sprzed lat… Urocze listy, które pisało moje dziecko do Mikołaja. Przemyślane, zawsze zawierające precyzyjne dane odnośnie upragnionych prezentów, najchętniej własnoręcznie wrzucane do skrzynki 🙂 I wysiłki Mikołaja by te marzenia, oczekiwania spełnić… Kiedyś nie było to takie łatwe jak teraz, choć i nadal pewnie różnie bywa.
A jeszcze dawniej… Pamiętam jak mój tata pomagał pucować nam buty, bo przecież stawialiśmy je w przedpokoju blisko drzwi w nadziei, że z mikołajowego worka i do nas coś trafi. Nie rozumiałam wtedy, dlaczego tata nie potrafi powstrzymać swego charakterystycznego chichotu, który tak bardzo zapadł mi w pamięć. Ech, wspomnienia…
Kartki szyłam starając się wykorzystać najmniejsze kawałki tkanin, nabyte kiedyś tam tasiemki, sznureczki i inne ozdóbki. Każdej poświęciłam sporo czasu i namysłu. Bardzo polecam taką zabawę, niezwykle wciąga i relaksuje 🙂
No cóż, teraz pozostaje mi wyczyścić buty 😉
Wymiary: ok. 18 x 25 cm.
Przeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeepiękne 🙂 🙂 🙂
😀
Gosiu twoje pracę to cudeńka. Nie mogę się na nie napatrzeć. Ja wciąż wierzę w Mikołaja haha.
Pozdrawiam Kasiu 🙂
Cudności Małgosiu !
Bardzo mi miło Małgosiu, dziękuję 🙂
Przyznam, że miałam ogromną przyjemność z szycia tych kartek 🙂
A z tylu sa zyczenia do Mikolaja? :)))
Biedny ten Mikołaj, prawda? Tyle spraw do rozpatrzenia… 😉
Małgosiu, już nawet szyjesz po angielsku? A na poważnie, to są urocze jak wszystko co wyczarowujesz swoimi rękami (rękoma?). sprawdziłam, że obie formy są prawidłowe np. oczami i oczyma (to ja chłonę Twoje obrazki) 🙂
Bardzo dziękuję Aniu, miło mi czytać Twoje słowa!
“Kochany Panie Mikołaju, my tak czekamy każdej zimy…..:)” Ależ śliczniutkie.
Relaks powiadasz, Gosiu:)
😀 Tak, relaks 🙂
Lubię, no tak zwyczajnie…
urocze
Dziękuję Krysiu 🙂
Szyjesz, Małgosiu, wymagające (słownika) cudeńka 😉
Cóż, to raczej przypadek niż wybór… Kupiłam co dostępne było, już jakiś czas temu 🙂