Zdecydowałam się wykorzystać trochę wolnej przestrzeni pod drugą półką w pracowni i uszyłam koszyczki na różne drobiazgi.
Wygląda na to, że porządkuję różności, czyżby nadchodziła wiosna? Ostatnio przyglądałam się mojej skrawkowej wiośnie (tło na obrazku powyżej). Wieczorem, oświetlony światłem lampy wyglądał niesamowicie. Oświetlenie pięknie uwypukliło pikowanie. Ładny jest 🙂
I tym razem użyłam krajek, sporo resztek tkanin, choć głównie korzystałam z moich zasobów. Z pokaźnego stosu brzegów fabrycznych ubyła zaledwie garstka…
Koszyczki są z bawełny, a szyłam je podobnie jak szyję kosmetyczki, z pominięciem etapu wszywania zamka. Do każdej przymocowałam po trzy szelki.
Miałam ochotę na szelki w niedawno uszytym organizerze, ale ostatecznie zdecydowałam, że tunel lepiej spełni tam swoje zadanie, bowiem organizer jest dosyć obciążony. Tu dużych obciążeń nie przewiduję, więc koszyczki nie powinny się odkształcać.
Na solidnym bambusowym kijku.
Wymiary: dno 26 cm x 5 cm, wysokość 20 cm .
(Uszyte z prostokąta 47 x 33 cm)
Świetny pomysł z tymi kieszeniami pod półką! wyszły śliczne! i nareszcie słysze Twoje własne zadowolenie z wykonanej pracy!!! Tak trzymaj.
Dzięki, od czasu do czasu zdarza mi się być zadowoloną z pracy, na chwilę…
Nie jest źle!
Nie jest źle ale może być lepiej !
🙂
No i znowu coś fajnego 🙂 Ja chyba też się nauczę szyć, żeby mieć takie fajne różne kieszonki i koszyczki 😉 Które zamówię oczywiście u Ciebie 😉
Jakiś czas temu namawiałam na naukę szycia, pamiętasz? Ale to chyba ma się we krwi, albo… nie ma.
Kończę obszywać pracownię, fajnie jest. Jeszcze jedna praca czeka na publikację. A potem, kto wie…
Gosiu fantastyczny pomysł na wykorzystanie przestrzeni. Koszczyczki są boskie ale jak pomyślę ile pracy włożyłyłaś w swój uszytek…… Czapka z głowy.
No właśnie dziwne, że dopiero teraz uszyłam sobie to wszystko. Ale jak znam siebie – warto było, na lata są takie rzeczy, więc czasu nie żal 🙂
Cześć,
Ale super! Nie tylko są ślicznie gorące kolorystycznie, ale też perfekcyjnie uszyte. Nawet podszewka jest cudowna i bardzo mi się ten materiał podoba. 🙂
Pozdrawiam,
Kasia
Dziękuję.
Lubię “zapisane” tkaniny; listy, cyfry, nuty itp. Ta jest firmy AGF. Również pozdrawiam.
Ja nie mam tego we krwi 😉 Ale cudownie, że mam kogoś takiego jak Ty i jak poproszę to może mi uszyjesz 🙂 Póki co, z przyjemnością oglądam Twoje uszytki do organizowania różnych potrzebnych rzeczy, jakże ważnych.
W tle absolutnie wiosna 🙂 Piękna jak w naturze, widziałam na własne oczy 🙂
Uszyję jak poprosisz 🙂 Fajna rzecz te koszyki/sakwy. Bardzo praktyczna. A wiosna, cóż, zwykle jest piękna.
Ależ mi się podobają te pomysłowe przydasie:). Niezmiennie zadziwiasz mnie, Gosiu, cierpliwością do zszywania tych skrawków, skraweńków. Niemożliwa jesteś już nie chylę czoła, a tłukę nim o podłogę ( z betonu zresztą:)). Mogłabym zagospodarować całą ścianę takimi cudeńkami, byłaby niepowtarzalnie piękna i super praktyczna.
Ela, roześmiałam się w głos i przestać chichotać nie mogę!
Świetne koszyczki 🙂 W sumie zastosowań mają wiele – pomyślałam właśnie o kuchni i przedpokoju. W obu mam idealne miejsce na taki solidny bambusowy kijek 🙂
Jak zawsze Gosiu pięknie dobrałaś tkaniny i zadbałaś o każdy detal.
Musisz wiedzieć, że kosmetyczka od Ciebie nie dość, że urodą zwraca uwagę, to właśnie tą jakością wykończenia. A noszę ją ze sobą w “szyciowe” miejsca, więc tam ochów i achów nie brakuje. I słusznie 🙂
Pozdrawiam Cię bardzo ciepło 🙂
Masz rację Basiu, zastosowań do takich koszyków jest wiele, u mnie jeszcze sprawdzą się w łazience, ale póki co mam dość, czas uszyć coś mniej praktycznego.
Miło mi ogromnie, że ten drobiazg Ci służy i miło, że o nim tak ładnie napisałaś, dziękuję.
Ściskam Basiu serdecznie 🙂