Szukarek Łąkowy
Od kilku dni zmagam się z przeziębieniem, dokucza mocno i wyłącza z normalnego codziennego życia. Ale to wyłączenie ma też lepsze strony, mam czas na różne przemyślenia, zaglądanie tu i tam, “rozmowy” internetowe. To tak słowem wstępu.
A! – kolorów znowu mi się chce!
W chwili, kiedy miałam już serdecznie dość wylegiwania się, ułożyłam z resztek tło tego obrazka. W ogóle ideą towarzyszącą tej pracy było wykorzystanie wszelkich możliwych ścinków, takich, z których uszyć już nie da się nic, a w moich “przedpatchworkowych” czasach wylądowałyby w koszu. Wypełnienie jest sztukowane, podobnie jak tył.
Praca jest swego rodzaju eksperymentem, bowiem kiedy powstało tło, przyszło mi na myśl, że reszta będzie taka jak na zdjęciu, które widziałam na Pintereście. BEZ zaglądania do niego w czasie szycia. Mam pamięć fotograficzną i ciekawa byłam jak się ta pamięć sprawdzi. Powstało coś takiego:
Towarzyszy mi swego rodzaju obsesja – nie sięgać do pomysłów innych twórców, a jak już to nastąpi, bo wryło się w pamięć, bo “chodzi” za mną, natychmiast o tym donieść. Uważam, że takie postępowanie jest w porządku, choćby ze zwykłego szacunku do pracy innych osób, nie wspominając już o aspekcie prawnym. No i chcę szyć po swojemu.
Z drugiej strony otaczający nas świat i dostępność do różnych miejsc dostarcza niewiarygodną ilość bodźców, więc chcąc nie chcąc ulegamy różnym wpływom, kopiujemy pomysły innych, przetwarzamy.
Wycinałam z resztkowych tkanin kształty i układałam jak zapamiętałam, a przede wszystkim – jak pasowało. Po przepikowaniu, dorysowaniu elementów łąki, trawek, wymyślonych roślinek, powstał ostatecznie (chyba :)) taki oto twór.
Tutaj odszukany link do oryginału.
Na zdjęciu powyżej widać moje piękne nici, ogromnie lubię pracę z nimi i ich kolory.
Oczywiście widziałam mnóstwo quiltów szytych w podobny sposób, to znaczy ułożonych z kawałków elementów o surowych brzegach. Dla mnie długi czas ten sposób szycia był nie do przyjęcia, nie potrafiłam się przełamać. Wystające nitki… 😉 Obecnie myślę – żaden problem!, czyli wszystko się zmienia. Uważam, że w Art Quiltach nie obowiązują sztywne zasady.
Quilt nie ma jeszcze lamówki i raczej takiej zwykłej nie będzie, bo mi nie pasuje.
Nazwa ptaszka jest autorstwa mojego Męża 😀 (piszę na wypadek, jeśli komuś się nie podoba).
Wymiary: 10″ x 12″.
Cudna praca, Gosiu!
Jesteś dla mnie Mistrzynią wykorzystywania ścinków. I te wszystkie kolorki tak pięknie się zgrywają.
A tył pracy to kolejny śliczny obrazek.
Pozdrawiam cieplutko i życzę zdrówka 🙂
Ta praca to kolejne, nowe doświadczenie. Zielenie, których bym nie połączyła w klasycznym patchworku tutaj sprawdziły się doskonale. Łąka stała się może zbyt realistyczna jako tło dla tego ptaszka, miał na nim zagościć inny mieszkaniec.
Dziękuję Iwonko 🙂
Coraz piękniejsze obrazy tworzysz ze szmatek. Bardzo mi się podoba ten “oddech wiosny”. Ja jeszcze nie dojrzałam do tego etapu, Postrzępione boki i wystające nitki mnie przerażają. Wszystko musi być pochowane i na tip-top. Może kiedyś…
Uszyłam ten obrazek tak, że o żadnym strzępieniu nie ma mowy, jednak da się. Pierwszy całkowicie uszyty w ten sposób. W pralce raczej prany nie będzie 🙂
Zabawne, bo dopiero co myślałam podobnie – “wszystko musi…”
Wiosna na łące! Aż sie samemu chce wyjść z domu tego ptaszka poszukać. Kolory takie radosne, że aż trudno uwierzyć , że Ty w słabej formie jesteś. Mam nadzieje, że choroba już odpuszcza i przepiękna praca Tobie samej doda energii wiosennej. I to S.O.S dla natury takie na czasie….
Dziękuję Krysiu, zaczyna być lepiej – ze mną. Z naturą niestety nie…
Przepiękny! ja teraz też ugrzęz lam nad ptaszkiem, tylko takim poważnym ptaszorem.
Czekam na Twojego cierpliwie 🙂
Ożesz. Jakie kolorowe cudeńko. Uszytek pachnie letnią łąką i wakacjami. Mam ochotę położyć się na takiej łące i zachowywać się jak Dyzio Marzyciel.
Gosiu a gdzie podział się obrazek przy moim imieniu?
Kasiu Kochana!
Z tego rozmarzenia zapomniałaś, że logujesz się z innego konta, zmieniłaś maila – no i nie ma obrazka, był przypisany do poprzedniego użytkownika 🙂
Od ścinka do ścinka i wyszedł Ci bajecznie wiosenny i ciepły obrazek 🙂 Aż cieplej się robi na serduszku od samego patrzenia <3 Więcej proszę!
To taki przerywnik między większymi pracami, na które na razie nie mam siły 🙂
Spodobało mi się takie szycie 🙂
Bajkowe śmietkościnki 🙂 A nazwa ptaszka bardzo fajna – pozdrowienia dla męża 😀 Choć ja bym go nazwała śmieciołuszka 😉
😀 Ewa! Chyba mi nie zostawiasz wyboru i “muszę ” uszyć Śmieciołuszka (Śmieciołuszkę?) 🙂 Jaka fajna nazwa!
Ps. 1
Pozdrowię, a jakże 🙂
Ps. 2
Sporo skrawków od Ciebie wykorzystałam 🙂
widziałam i jestem niezmiennie pod wrażeniem Twojego upcyklingu 🙂
Przepiękna wiosenna makatka. Uśmiecham się za każdym razem, gdy widzę Szukarka.
Jeżeli chodzi o inspiracje, to rzeczywiście oglądamy tyle obrazów, haftów, patchworków, że czasami zapomina się, że już ktoś, coś podobnego zrobił .Czasami coś się wryje tak w pamięć i po czasie nie pamięta się pierwowzoru. Ty zapamiętałaś 🙂 Jest jednak również tak, że samemu się do czegoś dojdzie, a okazuje się, że to było.
Podziwiam Twoje prace od dawna <3
Bardzo dziękuję za ten uśmiech, głos “w sprawie”, a zwłaszcza za podziwianie 🙂
Do niedawna oglądałam niewiele prac patchworkowych chcąc uniknąć “przesiąknięcia” czyimiś pomysłami. Ale tak się nie da, bez sensu jest odmawianie sobie przyjemności obcowania z pięknem 🙂
Oczywiście, że coś czasem wryje się w pamięć, ale niekiedy po prostu ignoruje się twórcę pierwowzoru, udając, że nie miał wpływu, albo zwyczajnie nie pomyśli, że należałoby o nim wspomnieć.
Też zdarzyło mi się dokonać “epokowego” odkrycia, które zostało dawno odkryte 🙂
Dziękuję 🙂
Piękny. Dopracowany jak wszystkie twoje prace. Może uda mu się przywołać wiosnę, taką prawdziwą a nie tylko w kalendarzu.
Oby przywołał, tęsknię za wiosną 🙂
Dziękuję 🙂
Obrazeczek mały ale prześliczny 🙂 Szukarek to piękny ptaszek z śmiechem na dzióbku 😉 Ty to potrafisz sprowadzić na nas wiosnę 🙂 Bardzo mi się podoba !!!
Ptaszki fajne są 🙂 Najbardziej prawdziwe oczywiście, ale i te wymyślone potrafią ucieszyć 🙂
Małgosiu, przepiękna łąka z szukarkiem. Podziwiam . Uwielbiam takie prace. Pozdrawiam i życzę zdrowia.
Małgosia
Ciągle próbuję czegoś nowego 🙂 Okazuje się, jak zwykle, że najtrudniej się zabrać…
Dziękuję bardzo.
Malgosiu,
Szukarek – świetne imię, brawa dla męża ☺ – słodki jak lato!
Łąka nastraja nieprzeciętnie pozytywnie, chce się na nią bez przerwy patrzeć☺
szczególnie teraz, gdy wciąż szaroburo za oknem. Wiośnie wcale nie pilno do nas.
Życzę, by Twoje zdrówko wyszlo jak najszybciej na prostą
Basia
Mąż za wiele nie mówi, ale jak już się odezwie, to miło posłuchać 🙂
Lubię łąki wszelakie, zwłaszcza Twoją, która śpiewa!
Dziękuję Basiu, jest dużo lepiej!
przecudny!
i ptaszek, i obrazek cały…
i nazwa też!
podziwiam….
P. S. i tę Ewy Śmieciołuszkę koniecznie uszyj….
Dziękuję Kasiu,
Miała być Śmieciołuszka, Ewa mnie sprowokowała do uszycia drugiego obrazka, ale – wyszło towarzystwo dla Szukarka. Też dobrze 🙂
Zachwycam się, zachwycam się , zachwycam…
🙂
Dzisiaj wpadły do mnie Ewa z Jolą, rozmawiałyśmy o Tobie też 🙂 Idzie wiosna, może do nas przyfruniesz? 🙂
Przyznam, że też mam zagwozdkę z kwestią “inspirowania się”. Lubię tworzyć “swoje” rzeczy, ale zdarza mi się, że pomysł wydaje mi się taki mój i oryginalny, a za chwilę okazuje się, że jednak nie. Również uważam za uczciwe przynajmniej przytaczanie autorów inspiracji. Dziś to jest skomplikowane zagadnienie.
A co do nazwy … przyznam, że do momentu przeczytania posta sądziłam, że inspiraowałaś sie pradzwiwym ptaszkiem i tak się właśnie nazywa 😉
😀 Pomysłodawcę nazwy bardzo ucieszyło to, co napisałaś!
Owszem, skomplikowane zagadnienie 🙂 Nie należy przesadzać, ale… każdy niech sam w sumieniu rozważy.
Je suis admirative devant votre très beau travail.
Félicitations.
Merci beaucoup.