Postanowiłam wykorzystać linijkę Dresden. Zabierałam się do tego ćwiczenia jak do przysłowiowego jeża, a okazało się być bajecznie proste, zaś efekt – zaskakujący. Oczywiście żal zmarnować jakiejkolwiek szmatki, ale z drugiej strony – jak nie spróbujesz, nie nauczysz się. Tak więc wzięłam głęboki wdech i błyskawicznie pocięłam kilka ostatnich kwadratów z Charm Pack Wish You Were Here. Szkoda było i tych ścinków, które pozostały po wycięciu potrzebnych elementów, więc zszyłam je i tym sposobem powstały wąskie, kolorowe wstawki po bokach poduchy. Kiedy zastanawiałam się nad tłem pod powstałą rozetę, przypadkiem napatoczyły się ptaszki, idealnie pasujące kolorami. Niestety, był to ledwie pasek 20 cm… Stwierdziłam, że przecież to patchwork!, więc nie zastanawiając się wiele przecięłam i zszyłam, dopasowując obie części. Nie szkodzi, że jednemu ptaszkowi brakowało główki – od czego są nici i pikowanie :). Gładkiej Kony w dobrym kolorze też starczyło co do kawałka… I tak oto powstała ta poducha.
Po jakimś czasie okazało się, że Ktoś 😉 potrzebuje ocieplacza na zmarznięte nóżki :). Materiały można było jeszcze dokupić, więc uszyłam pledzik, a jakże! I tym sposobem powstał komplet :). Oby służył i grzał w te paskudne zimowe wieczory przepełnione jękiem i zawodzeniem wiatru!!!
Pledzik jest podszyty cieplutkim, milutkim polarem. Najpierw pikowałam wierzch z samą ociepliną, następnie połączyłam kilkoma szwami z polarem.
Przed… … i po podszyciu polarem
Poduszka : 60×40 cm.
Kolory piękne i ciepłe a ptaszki przeurocze 🙂 No i ten polarek !! Nie wychodziłabym spod niego do wiosny 😉 Zainstalowałabym tylko kranik przy łóżku 😉
No a ten kranik to z czym???, bo chyba nie z wodą 😉
No dobra dwa 😉 Jeden z wodą a drugi z ………………. kawą 😉 No bo bez tego się nie da 🙂
Tak też myślałam!
Piękne rzeczy można skompletować z pozornie niepozornych materiałów 🙂
A jeszcze piękniejsze wyczarować farbami!!!
A to mój komplecik, a że jestem “panna ptaszanka” to jest mój i tylko mój. Sprawdza się znakomicie, cieplutki polarek robi swoje a “ptasia rozeta” bez końca cieszy oczy. Oprócz staranności i pomysłowości wykonania, która jest już w standardzie Gosinych prac, komplet jest bardzo funkcjonalny i piękny po prostu. Dzięki, dzięki i jeszcze raz dzięki
Pozostaje mi “tylko” się cieszyć! 🙂
Przeprowadziłam wnikliwe śledztwo i dopiero “na macanego”:) znalazłam ptaszątko z reperowaną łepetynką, Ty spryciulo:)
🙂
Wygląda na to, że mogłam się nie przyznawać 🙂