Kosmetyczka do kompletu. Zostały mi kawałki tkanin po uszyciu torebki, żal było nie wykorzystać. Zawsze szyję do ostatniego skrawka, szkoda marnować i resztek 😉 . Na zdjęciu jakoś koślawo wygląda, ale daję słowo, że jest prosta – nie mam sił czaić się znów na przyzwoite światło, jest jak jest.
A tu jeszcze jedna.
żądnej koślawości me oczko nie widzi 😀 ! smacznie i czekoladowo 🙂 aż strach pomyśleć ze jakiś lakier do paznokci mógłby się w niej otworzyć lub kredka do oczu zarysować wnętrze !
To tak się może stać???? Znaczy z tym lakierem??? i kredką, tfu, do oczu? 😉
no właśnie te mini upiększające gadżety czasem żyją swoim własnym życiem 😀 dlatego żal byłoby je pakować do tak eleganckiej kosmetyczki, aaaaale z drugiej strony co wtedy nosic w takim, fajny “puzderczku” 😀 ja się chyba zgłoszę po jakiś portfelik może ?:D indiańsko kolorowy 😀 z przegródkami. Tyle tu fajnych super rzeczy !
Hmmm… Zawsze możesz list do Mikołaja z instrukcjami napisać 😉
Podziwiam szczerze. I jak znam Ciebie, Gosiu, to wypustki w kosmetyczkach pozwalają na przypięcie ich karabińczykami we wnętrzu torebki. Przepyszny komplet. W mojej torebce nawet dwie kosmetyczki znalazłyby zastosowanie i może w końcu miałabym porządek, chociaż nie do końca w to wierzę:). I obiecuję, że nie nosiłabym w nich długopisów, które rysują na rękawiczkach i portfelu gustowne, nie do wyczyszczenia wzorki, bo poprosiłabym o pasujący piórniczek:).
A tak na boku:), dajesz Gosiu troszkę odsapnąć swoim pomocnikom, którzy przyczyniają się do powstawania nowych usztków w tak zawrotnym tempie:) i kłują igłami paluszki po nocach:). Bo, że dobrze ich karmisz np.czekalodowym tortem, nie mam wątpliwości:)
Oj Elu, Elu, coś Ty za bardzo chyba we mnie wierzysz ;))))
A czekoladowego tortu nie robiłam chyba ze dwa lata!!! Szkodzą mi takie wynalazki 🙁
Pomocnikom i sympatykom pomocników a wielbicielom głównej wykonawczyni Twoje wynalazki pod jaką by nie były postacią nie zaszkodzą:)
Zawsze w Ciebie wierzyłam, wierzę i wierzyć będę, bo całokształtowo cudnym jesteś człowiekiem i stanowisz dla mnie wzór niedościgniony, nad czym bardzo ubolewam:)
Zaniemówiłam i… spłonęłam…
Dosłownie, gorączka i jakieś paskudztwo mnie dopadło 🙁
Boziu, chyba nie od moich wpisów, zdrówka, zdrówka, zdrówka życzę.
A od czyich wpisów (komplementów) można tak zaniemówić i spąsowieć/spłonąć? 😉
Dzięki, będzie dobrze, siedzę w chałupie i kuruję się.
Małgosiu, Czarodziejki takze potrzebują odpoczynku.
Zdrowiej 🙂
Niech paskudztwo spada!
🙂
Póki co – paskudztwo faluje, porywając i wypuszczając mnie ze swych objęć…