Szyłyście kiedyś… morze? To, które przyszło mi w udziale tworzyć, jest najeżone niebezpieczeństwami i… szpilkami 😉
Jak tylko zabieram się za ten uszytek, niezmiennie przychodzi mi na myśl moje dziecko, które dzieckiem już nie jest i jego klocki lego. Z pewnością grasowali wśród nich piraci 🙂 I jeszcze piosenka, prześladująca mnie odkąd zabrałam się za te szmatki, która towarzyszyła nam w czasie wypadów na żagle…
Bum cyk cyk i rata rata, nie ma to jak los pirata
Kto na drodze raz mu stanie, z tego kasza na śniadanie!
Dzieciom małym i dużym, i wszystkim tym, którzy dziecko w sobie pielęgnują – najlepsze życzenia!
Już widzę, że to będą wspaniałe morskie opowieści.
Opowieści z pewnością! 😀
Nawzajem ! My wszystkie duże dzieci – patchwork to jak puzzle 😉
Jakiś czas temu doszłam do wniosku, że lubię patchwork ponieważ bardzo przypomina mi puzzle. A te z kolei chętnie układam, rzadko niestety, z wiadomo jakiej przyczyny -czasu na wszystkie “lubię” nie starcza 🙂
super jest ta narzutka ! strasznie zazdroszczę małemu poszukiwaczowi morskich skarbów !
Ha! Ja Ci powiedziałam co i jak 😉
Piękne , pirat na pewno będzie zadowolony.
Ale przedtem ja muszę osiągnąć stan zadowolenia, w przeciwnym wypadku… Zakładam, że wszystko będzie ok 🙂
Rewelacyjne to morze 🙂
Chciałoby się rzec – jak to morze :), dziękuję.
U mnie lego na strychu, a piracka narzuta leży nieużywana. Może kiedyś wrócą ze strychu jak ten z drzewa koń na biegunach?
Może, ponoć wszystko ma swój czas i miejsce.
Nasze domowe klocki drzemią w piwnicy, kto wie, kiedy ujrzą ponownie światło dzienne 🙂
Morze wygląda fantastycznie! Będzie cudna narzuta! Warta okupienia jej pokłuciem i podrapaniem rąk 😉
Dotąd na szczęście obyło się bez rozlewu krwi, mam nadzieję, że tak zostanie w trakcie dalszego szycia :))) Oczywiście obowiązkowe kłucie zaliczone!
Zapowiada się fantastyczna przygoda. Dobrze, że szpilki nie ranią żyjątek:) A kasza manna z supłami to dotkliwa kara za wejście w drogę piratowi:). U mnie również, za raz po zerknięciu na zdjęcie. myśli poszybowały ku chłopcom. J. aktualnie na morzu, może nie spotka piratów, bo za kaszą nie przepada:).
Wiesz Elu, żarty żartami, ale prawdziwych piratów nie da się lubić, nie ma za co. Kto jak kto, ale my wiemy to doskonale!
Też na myśl przychodził mi J., choć nie tylko.
Bo kiedy pirat się obudzi (…) z mlekiem pije szybką kawę i wyrusza na wyprawę 😉
Moja Córcia uwielbia tą piosenkę (od urodzenia jej ją śpiewam), a ja uwielbiam Orkiestrę Dni Naszych 😀
Ten patchwork będzie absolutnie niesamowity 😀
No proszę! Masz w domu kolejną fankę szantów 🙂 Ostatnio nie mogę uwolnić się od tej melodii 🙂
Kołderka zapowiada się całkiem inna od dotychczasowych prac – wzburzona nieco 😉
Cudowny jak każdy Twój! Wszystkim Dzieciom, Tobie Małgosiu też :D, samych pirackich snów i przygód, emocji dziecka i radości z drobiazgów. Ahoj!
Ahoj! Dziękuję bardzo – zwłaszcza tych emocji i radości z drobiazgów, oby nie wygasły 🙂
Cudna opowieść i na pewno dobrze sie kończy
Tylko szczęśliwe zakończenie mile widziane 🙂