Mam takie pudełko, w którym mieszkają rozpoczęte prace. Jest ich bardzo niewiele i z rzadka trafia coś do tego pudełka, bowiem zwykle kończę rzecz, za którą się zabrałam. Zwykle, choć jest kilka wyjątków.
Miesięczne archiwum: luty 2017
Bieżnik biesiadny
Są tkaniny, których często używam i do nich należy ta, stanowiąca wnętrze bieżnika. Bardzo ją lubię.
Ze słonecznikiem…
Tym razem tkaniny wybierałyśmy z Jolą. Połączyłam je w całość i tak oto powstała poduszka dla szanownej Jubilatki.
Kapciuch
Wszystko jest proste dopóki nie trzeba się za to zabrać. Ale przedtem trzeba wymyślić, jak zrobić, żeby było dobrze. To taki drobny szczegół… 😉
Za niektóre rzeczy i wymyślanie biorę się niezwykle długo. Tym razem zajęło mi to dobre kilka miesięcy. Winna jest niechęć do tworzenia rzeczy aż tak praktycznych, a jednocześnie mających idealnie wpasować się w jakiś zapomniany kącik, na dodatek “na zamówienie”.
Wśród pomarańczy na rozdrożach…
Polubiłam ten quilt i cieszę się, że go uszyłam, mimo iż nie dotarł tam, gdzie z założenia miał dotrzeć. Bywa i tak.
Czytaj dalej
Jaśki podróżne
Po ostatnich wyczynach z moimi quiltami (jeszcze nie pokazałam wszystkiego) chciałam stworzyć coś zwykłego, prostego, czysto patchworkowego. A poduszki są fajne do uszycia, od czasu do czasu oczywiście. Z założenia mają służyć w podróży, stąd ich niewielkie jak na moje upodobania rozmiary. Takie właśnie są potrzebne mojej Siostrze.
*
After my recent quilting efforts (there’s still more to be shown) I wanted to make something ordinary, simple, purely patchwork thing. Making cushions is a joy, if you do them from time to time only off course. Those ones are made for a journey so that’s why the sizes are so small as comparing to what I like. That’s what my Sister needs.
Kreatywność Ewy
W moim szyciowym pokoiku pojawił się najprawdziwszy quilt i mięciutka patchworkowa poduszka na krzesło. Dzieło Ewy, która zanim ja zrobiłam zdjęcia jej pracy, zaaranżowała sobie własną pracownię! Tutaj można pooglądać 🙂
Ewie tak spodobała się moja mini pracownia, że urządziła sobie własną. A będąc u nas uznała, że należy upiększyć mój pokoik i tak też zrobiła. Tym sposobem mam w domu na ścianie pierwszy quilt wykonany nie przeze mnie 🙂