Uszyłam tę poduchę ponieważ zostały mi obrazki z tkaniny z elfami. Były cztery elfy i cztery ptaszki. Te dwa aż prosiły się, żeby je połączyć, czyż nie? Niekiedy po prostu zdarza się tak, że coś powstaje jakby bez mego udziału, szmatki układają się same. Tak właśnie było tym razem.
Zakochane ptaszki, w końcu mamy maj. Chyba najpiękniejszy miesiąc w roku. Przynajmniej dla mnie. Właśnie wróciłam ze wsi i prawdę powiedziawszy najchętniej bym tam wyjechała. Natychmiast.
Ps. Wszystkim Mamom dużo słońca i zdrowia!
🙂 Dziękuję – wzajemnie !!! Tak samo uważam, że maj to najpiękniejszy miesiąc 🙂 Zdjęcia cudne a na podusię to brak słów – WYJĄTKOWA 🙂 To chyba dla jakiejś młodej mamy 😉
Zdjęcia w połowie nawet nie oddają uroku okolicy, w której byliśmy. Ale pokazują jedno: wszędzie pusto, nie ma ludzi. Niewiarygodne, jakie tam piękne i nie odkryte miejsca….
ojojojojo ale śliczna 😀 kojarzę te ptaszki 😀 niemniej urocze niż elfiki 😀 niektórzy to potrafią 🙂
Oj, niektórzy potrafią…, oj, potrafią 😉
Podusia wyjątkowa ! Słoneczna , radosna piękna jak wiosna!
Widac dobrze Ci zrobił ten pobyt w naturze. Fotki z rowerowej wycieczki bardzo fajne.
Rymujesz Krysiu :), poducha rzeczywiście bardzo radosna.
Doskonale zrobił mi wyjazd na wieś, wkrótce szykuje się następny. Jest na co czekać 🙂
Ooooo tak !!!!! Ja też już się nie mogę doczekać 🙂
Cudna, w rzeczywistości jeszcze bardziej 🙂
Majowa, folkowa podusia. Kojarzy mi się z pobytem za Podlasiu. To bardzo miłe wspomnienia.
Nic tylko wyjechać, jak tylko nadarzy się okazja. U mnie byle jak, remontowo, hałaśliwie, ale jak jest się w miłym towarzystwie, to się zapomina – zapraszam w każdej chwili, kiedy tylko możesz 🙂
Możesz mieć też Elu miłe wspomnienia z Jastrzębiej Góry 🙂 Zapraszam 🙂
Może się skusisz?
Oj, kusicielki, kusicielki:). Aż się rozkleiłam, a przecież muszę, muszę, muszę….. jak to teraz mówią się ogarnąć:), albo wziąć się w garść.
Przede wszystkim musisz troszkę odpocząć. To zawsze opłacalna inwestycja!
Poduszka w iście wiejskim klimacie, jest wspaniała 🙂 Ja ostatnio jestem rozerwana wewnętrznie, ponieważ namawiam domowników na wyjazd na stałe na wieś – niestety dzieci bardzo się przywiązały do znajomych i nie chcą o tym słyszeć. Dziwne, ponieważ gdy już jesteśmy na wsi, to właśnie dzieci najbardziej nie chcą z niej wracać 😉
Dziękuję, czasem mnie irytuje, że nie potrafię zrobić zdjęć, które moim zdaniem pokazują jak naprawdę wygląda praca. I najczęściej jest tak, jak pisze Jola, która je widuje – rzeczywistość jest ładniejsza… Uczę się, może będzie lepiej.
Rozumiem doskonale to wewnętrzne rozdarcie, sama przez takie przeszłam. Życzę dobrych decyzji i szczęścia dla całej Rodziny :), gdziekolwiek by nie mieszkała! Pozdrawiam.
Ty się nie irytuj kobieto, bo Ci nie wolno !!!!! A zdjęcia robisz piękne !!!!! 🙂 Żadne zdjęcie nie odda tego co się zobaczy na własne oczy, cokolwiek by to było. Widok lasu, poduszka czy człowiek ………….
Wedle rozkazu, przycisk “nie irytuj się włączony”!!! 😉