Któregoś razu w czasie zakupów w sklepie z materiałami do patchworku natrafiłam na sówkowy… Nie mogłam się oprzeć, nabyłam więc FQ (dla niewtajemniczonych tzw. tłusta ćwiartka). No bo taki milusi, ładniusi, mięciusi…
Wszyłam kryty zamek, przeszyłam dwa szwy i jest ekspresowa poduszeczka. Nie “potworkowa”, sowia 😉 .
jest cudna i milutko i fantastycznie się na niej śpi i się do niej przytula i w ogóle ! 😀
Zwłaszcza w ogóle! 😉
Sówki to śliczny motyw 🙂 Będą na niej piękne, kolorowe i mądre sny 🙂
z tymi mądrymi to ja nie wiem 😛 ! z pewnością są niesposkromione w swojej .. dziwności? 😀
😀
A swoją drogą, to szczęściara ta Aneczka 😉
Pozdrawiam 🙂
Też tak myślę 😉
Tak chciałabym umieć sama uszyć taką sówkową, podusię. O “potworkowej” nawet nie marzę.
To już wiem, kiedy zaczniemy 😉
Marzenia się spełniają, a pod Twoim cierpliwym edukowaniem i chwaleniem kursantki wszystko wydaje się proste. Pierwsze szlaczki za mną, wyćwiczę się i zacznę uczyć się literek:). Gosiu, nowy, pedagogiczny tym razem, talent? Ale czemu tu się dziwić:)? Pięknie dziękuję.
Cała przyjemność po mojej stronie, czekam na kolejną “lekcję”!
Znakomicie wygląda, a sóweczki potwierdzam są baaardzo miekkie:)
Pozdrawiam,
Emilia
Czyżby Emilia od truskawkowej spódnicy?! Ale miło, pozdrawiam również 🙂 .
Super poduszeczka- nic ująć nic dodać. Ciekawa jestem co się przyśniło Ani, gdy spała na tej poduszce!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!. Czyżby sóweczki?
Mam nadzieję, że odpowie 🙂 .